Po dwóch sezonach opuszczą Orlen Superligę. Tak przyjęła to trenerka

Zdjęcie okładkowe artykułu: WP SportoweFakty / Vasyl Turchyn / Na zdjęciu: Witalij Andronow i Tetiana Sztefan, trenerzy Galiczanki Lwów
WP SportoweFakty / Vasyl Turchyn / Na zdjęciu: Witalij Andronow i Tetiana Sztefan, trenerzy Galiczanki Lwów
zdjęcie autora artykułu

Galiczanka Lwów przegrała w poniedziałek z AWS Energa Szczypiorno Kalisz (23:25) i nie ma już szans na utrzymanie w Orlen Superlidze Kobiet. Mimo to trenerka Tetiana Sztefan była zadowolona z postawy swoich zawodniczek.

W swoim debiucie w najwyższej klasie rozgrywkowej w Polsce Galiczanka Lwów zanotowała udany występ. Szczypiornistki z Ukrainy zdołały awansować do grupy finałowej i zajęły ostatecznie 6. miejsce w tabeli.

Trwający sezon nie był dla nich tak udany. Zespół borykał się chociażby z plagą kontuzji i wygrał dotąd zaledwie 4 z 22 meczów.

Mimo to zawodniczki Tetiany Sztefan długo walczyły o utrzymanie. Decydujący o ligowym bycie był poniedziałkowy mecz z AWS Energa Szczypiorno Kalisz. Galiczanka przegrała w Łańcucie 23:25 i stało się jasne, że pożegna się z ligą.

- Chcę podziękować swojemu zespołowi. Dziewczyny walczyły do końca - skomentowała trenerka drużyny ze Lwowa. - Były błędy, były wpadki, ale nasz zespół jest młody i walczył w tym meczu przez sześćdziesiąt minut - dodała.

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: Rośnie następca Gortata? Błachowicz pokazał talent syna

Sztefan starała się szukać pozytywów. - Dla nas to naprawdę ogromne doświadczenie grać z takimi rywalami w Orlen Superlidze Kobiet - zakończyła.

Galiczanka rozegra jeszcze dwa spotkania w tym sezonie. 2 maja lwowianki podejmą Handball JKS Jarosław, natomiast dziewięć dni później zmierzą się na wyjeździe ze EKS Start Elbląg.

Czytaj także:Potrąciła zawodniczkę i uciekła. Trwają poszukiwania w KielcachBolesny obrazek dla MKS FunFloor Lublin. Kapitan drużyny zabrała głos

Źródło artykułu: WP SportoweFakty
Czy Galiczanka Lwów wygra jeszcze mecz w tym sezonie?
Tak
Nie
Zagłosuj, aby zobaczyć wyniki
Trwa ładowanie...
Komentarze (0)