Liga Mistrzyń... bez mistrzyń Polski. Poznaliśmy listę zespołów

Materiały prasowe / KGHM MKS Zagłębie Lubin / Na zdjęciu: Patricia Matieli
Materiały prasowe / KGHM MKS Zagłębie Lubin / Na zdjęciu: Patricia Matieli

W tej sprawie nie ma już żadnych wątpliwości. KGHM MKS Zagłębie Lubin, aktualny mistrz i zdobywca Pucharu Polski, nie będzie się ubiegać o "dziką kartę", uprawniającą do gry w Lidze Mistrzyń piłkarek ręcznych.

Europejska Federacja Piłki Ręcznej opublikowała listę zespołów, które chciałyby w przyszłym sezonie rywalizować w Lidze Mistrzyń. Dziewięć klubów jest już pewnych miejsca w elicie, z kolei dziesięć pozostałych liczy na otrzymanie "dzikiej karty".

W ubiegłym roku o przepustkę starało się KGHM MKS Zagłębie Lubin. Drużyna Bożeny Karkut otrzymała szansę od EHF i zadebiutowała w fazie grupowej EHF Champions League.

Mistrzynie i zdobywczynie Pucharu Polski rywalizowały w jednej grupie z Metz Handball, Team Esbjerg, Ikast Handbold, Vipers Kristiansand, RK Krim Mercator Lublana, FTC Rail Cargo Hungaria oraz Rapidem Bukareszt. Lubinianki rozegrały czternaście spotkań i nie zdobyły ani jednego punktu, choć bywały mecze, w których były naprawdę tego bliskie.

ZOBACZ WIDEO: Zachwyty nad urodą Joanny Jóźwik. "Moje osiągnięcia są sprawą drugorzędną?"

W następnym sezonie KGHM MKS Zagłębie Lubin będzie się starać o Ligę Mistrzyń czy zgłosi się do Ligi Europejskiej? - pytaliśmy w maju prezesa klubu Witolda Kuleszę (---> WIĘCEJ TUTAJ).

Jednak Liga Europejska

- Minimum będzie to Liga Europejska. Na pewno się zgłosimy. Zobaczymy, czy będzie to Liga Mistrzyń. Ja nie chciałbym wydawać pieniędzy, których nie mam. A jeśli ich nie zdobędę na EHF Champions League, to nie będę zgłaszał, żeby później "biedować" i na przykład nie wypłacać pewnych świadczeń, takich jak wynagrodzenia czy płacić innych zobowiązań. Jesteśmy klubem bardzo stabilnym i wydajemy tylko tyle pieniędzy, ile zdobędziemy - mówił nam Witold Kulesza.

I zaznaczył: - Jeśli nie dostaniemy dzikiej karty w przyszłości albo EHF powie, że za słabo sportowo, będziemy występować w Lidze Europejskiej, gdzie też grają bardzo mocne drużyny. I tam będziemy udowadniać swoją wartość.

Teraz wszystko jest już jasne. Pewne miejsce w lidze mistrzyń mają Nykobing Falster, Team Esbjerg (Dania), Metz Handball (Francja), HB Ludwigsburg (Niemcy), FTC-Rail Cargo Hungaria (Węgry), Buducnost Bemax (Czarnogóra), Vipers Kristiansand (Norwegia), CSM Bukareszt (Rumunia) i słoweński RK Krim Mercator.

Z kolei o "dziką kartę" ubiegać będą się: HC Podravka Vegeta (Chorwacja), Odense Handbold (Dania), Brest Bretagne Handball (Francja), Borussia Dortmund (Niemcy), Gyori Audi ETO KC, DVSC Schaeffler (Węgry), Storhamar Handball Elite, Sola HK (Norwegia) oraz rumuńskie CS Rapid Bukareszt i CS Gloria 2018 BN. Dodatkowych miejsc jest siedem. Ostateczny skład Ligi Mistrzyń zostanie ogłoszony 21 czerwca na posiedzeniu w Oslo, z kolei losowanie grup odbędzie się sześć dni później w Wiedniu.

Sukces legendy polskiej kadry. Idą też zmiany

Tytułu będą bronić zawodniczki Gyori Audi ETO KC, które pokonały w wielkim finale SG BBM Bietigheim 30:24. W niemieckiej drużynie od lat występuje Karolina Kudłacz-Gloc. Rozgrywająca w minionej edycji EHF Champions League zgromadziła na swoim koncie 91 bramek przy bardzo dobrej 72-procentowej skuteczności, co dało jej finalnie trzynaste miejsce w klasyfikacji strzelczyń.

Warto dodać, że w przyszłym sezonie jej zespół występować będzie pod nową nazwą HB Ludwigsburg. - Dzięki tej zmianie zabezpieczamy przyszłość naszej kobiecej piłki ręcznej na najwyższym poziomie - wyjaśniał Bastian Doerr, dyrektor zarządzający SG BBM. Niemieckie media podkreślały, że w Bietigheim nie było już takiej perspektywy i uznano, że "przeprowadzka" do Ludwigsburga będzie idealnym rozwiązaniem.

---> Za tę wypowiedź słono zapłaci. Jest decyzja ws. zarzutów po finale Orlen Superligi
---> Orlen Wisła Płock szykuje głośny transfer. To może być duet marzeń

Komentarze (1)
avatar
Grieg
9.06.2024
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Pewna luka informacyjna w końcu uzupełniona :). Warto jeszcze tylko dodać, że zarówno dla Bietigheim, jak i samej Kudi był to pierwszy finał LM w historii.