Jak pech to pech. Wciąż nie mogą się przełamać

Zdjęcie okładkowe artykułu: Materiały prasowe / Orlen Superliga / Piotrkowianin Piotrków Trybunalski / Marcin Szopa w akcji
Materiały prasowe / Orlen Superliga / Piotrkowianin Piotrków Trybunalski / Marcin Szopa w akcji
zdjęcie autora artykułu

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski po raz trzeci w tym sezonie miał szansę na wygraną za sprawą rywalizacji w rzutach karnych. Ponownie jednak zawiódł, przegrywając w 6. kolejce z Energa MMTS-em Kwidzyn, przez co wciąż czeka na premierowe zwycięstwo.

Od początku sezonu Piotrkowianin Piotrków Trybunalski przegrywa mecz za meczem w Orlen Superlidze mężczyzn. Najbliżej zwycięstw był w rywalizacjach z WKS Śląskiem Wrocław i PGE Wybrzeżem Gdańsk, ale musiał uznać wyższość rywali po rzutach karnych.

W środę, 2 października do Piotrkowa Trybunalskiego na mecz 6. kolejki przyjechał Energa MMTS Kwidzyn. Zespół ten do tej pory ograł tylko Zepter KPR Legionowo, przez co w tabeli wyprzedzał Piotrkowianina o zaledwie punkt.

Gospodarze już na początku spotkania nie wykorzystali doskonałej okazji, kiedy to grali z przewagą dwóch zawodników. Gdy na ławce kar wciąż pozostawał Łukasz Zakreta, to przyjezdni zanotowali trzy trafienia z rzędu, w tym dwa autorstwa Michała Potocznego (5:2).

ZOBACZ WIDEO: #dziejesiewsporcie: był krok od śmierci. A teraz takie informacje

W połowie premierowej odsłony goście prowadzili 11:7 po tym, jak bramkę zdobył Michał Czarnecki. Wówczas jednak lepszy fragment gry zanotowali miejscowi i zbliżyli się do rywali (11:12).

MMTS wykorzystał jednak moment, w którym grał w przewadze. Tuż przed końcem pierwszej połowy przyjezdni odskoczyli na 17:12, ale ostatecznie zeszli na przerwę z dwubramkową zaliczką, bo w ciągu ostatniej minuty Piotrkowianin zdobył dwie bramki.

Na początku drugiej odsłony goście wrócili do pięciobramkowej przewagi (19:14). Z kolei w 40. minucie MMTS po raz pierwszy w tym meczu miał sześć trafień więcej (23:17) za sprawą Potocznego.

Ważny moment miał miejsce w 56. minucie spotkania. Goście prowadzili wówczas 29:25, ale po raz trzeci na ławkę kar odesłany został Jakub Welcz, który wobec tego zobaczył czerwoną kartkę. Rywale w tym czasie trafili dwukrotnie, ale odpowiedział na to Potoczny i było 30:27 dla zespołu z Kwidzyna.

Wówczas jednak Piotrkowianin zdobył dwie bramki i złapał kontakt na krótko przed końcem meczu (29:30). Sporo działo się w ostatniej minucie spotkania, bo najpierw Michał Bekisz dał prowadzenie MMTS-owi 31:29.

Po czasie dla gospodarzy na ławkę kar odesłany został Jovan Milicević, a trafienie zanotował Marcin Szopa. Nieudana akcja w ofensywie gości sprawiła, że rywale mieli okazję na doprowadzenie do remisu. Wówczas na dwie minuty wykluczono jeszcze Patryka Grzenkowicza, a grający w podwójnej przewadze Piotrkowianin doprowadził do upragnionego remisu za sprawą Filipa Surosza (31:31).

Tym samym o końcowym wyniku zadecydowały rzuty karne. Piotrkowianin rozpoczął serię od pudła, ale po drugiej był już remis. W trzeciej gospodarze po raz kolejny nie trafili i przyjezdni odzyskali prowadzenie.

Jednak w piątej serii MMTS zaprzepaścił szansę na końcowy triumf. Tyle tylko, że w kolejnej już się nie pomylił, a nieskuteczny był Piotrkowianin, przez co to zespół z Kwidzyna zwyciężył 4:3, a miejscowi po raz trzeci w tym sezonie przegrali mecz w rzutach karnych.

Orlen Superliga mężczyzn, 6. kolejka:

Piotrkowianin Piotrków Trybunalski - Energa MMTS Kwidzyn 31:31 (14:17), k. 3:4

Źródło artykułu: WP SportoweFakty