Mamy awans, ale do ideału daleko. Polki szczerze po meczu z Tunezją

Materiały prasowe / ZPRP / Paweł Bejnarowicz / Na zdjęciu: Karolina Kochaniak i Daria Michalak
Materiały prasowe / ZPRP / Paweł Bejnarowicz / Na zdjęciu: Karolina Kochaniak i Daria Michalak

- Często się żartuje, że podczas turnieju drużyny zawsze mają jeden słabszy mecz, więc mam nadzieję, że nasz był właśnie z Tunezją - powiedziała po drugim starciu na MŚ 2025 piłkarek ręcznych Monika Kobylińska. Trzeci rywal? Mistrzynie świata.

Reprezentacja Polski pokonała Tunezję 29:26 w ramach drugiej kolejki grupy F MŚ 2025 piłkarek ręcznych (---> RELACJA) i zapewniła sobie awans do rundy głównej. Choć wynik cieszy, styl nie czymś, o czym chce się pamiętać.

Rywalki z Afryki przez większość meczu stawiały twarde warunki, a Biało-Czerwone długo nie potrafiły narzucić swojego rytmu. Od początku spotkania widać było, że to nie będzie łatwe granie. Do przerwy wynik oscylował wokół remisu, a problemy z wykończeniem akcji utrudniały skuteczne budowanie przewagi.

ZOBACZ WIDEO: Krychowiak w swoim stylu. Sala od razu wybuchła śmiechem

- Mamy drugą wygraną w turnieju i z tego możemy się cieszyć, ale mecz z Tunezją nie wyglądał tak, jak byśmy chciały. Nasza nieskuteczność w pierwszej połowie nakręciła przebieg meczu. Gdybyśmy w naszych sytuacjach stuprocentowych zachowały chłodną głowę, to przewaga byłaby większa - oceniła po meczu Karolina Kochaniak.

Rozgrywająca reprezentacji Polski zwróciła też uwagę na coś, co widać było już wcześniej - zespół Arne Senstada od początku turnieju ma problem z wejściem w mecz. - Musimy to poprawić. Początki spotkań były dla nas trudne. Wiemy, że umiemy dobrze grać i w ataku, i w obronie, ale musimy to pokazać w najważniejszych momentach - dodała zawodniczka.

Nieco inaczej - choć równie szczerze - oceniła mecz kapitan kadry, Monika Kobylińska. - Możemy być zadowolone z wygranej i pewnego awansu do rundy głównej, ale minusem była dziś nasza gra. To nie był piękny mecz, spodziewałyśmy się innej naszej gry, ale przede wszystkim liczą się zdobyte punkty - zaznaczyła. - Często się żartuje, że podczas turnieju drużyny zawsze mają jeden słabszy mecz, więc mam nadzieję, że nasz był właśnie z Tunezją - dodała.

Dzięki niedzielnemu zwycięstwu Polki nie tylko meldują się w kolejnej rundzie, ale też zabierają ze sobą minimum dwa punkty. Przed nimi jednak najtrudniejsze wyzwanie - mecz z zespołem aktualnych mistrzyń świata, czyli reprezentacją Francji, który odbędzie się we wtorek (2 grudnia) o godzinie 21:00.

Komentarze (0)
Zgłoś nielegalne treści