Patryk Kuchczyński: Było już za późno

- Zaczęliśmy grać za bardzo indywidualnie i to się zemściło - powiedział po meczu Patryk Kuchczyński, skrzydłowy Vive Targi Kielce. Nie był to jego udany mecz. 26-letni zawodnik zdobył tylko jedną bramkę, marnując przy tym trzy rzuty z czystych pozycji.

Mecz był bardzo wyrównany od samego początku. W pierwszej połowie kielczanie wyrobili sobie czterobramkowe prowadzenie i wydawało się, że wynik dowiozą. Po przerwie jednak było już o wiele gorzej. Goście postawili agresywną obronę, odrobili stratę i w końcówce wyszli na prowadzenie. - Zaczęliśmy grać za bardzo indywidualnie i to się zemściło. To nie była już gra zespołowa, tylko osobiste akcje każdego z nas. Gubiliśmy piłki, przeciwnicy to wykorzystywali i traciliśmy kolejne punkty. Myśleliśmy o przewadze wyniesionej z pierwszej połowy, a kiedy zorientowaliśmy się, że przegrywamy było już za późno. Cały czas popełnialiśmy te same błędy, nie byliśmy już w stanie ich wyeliminować. Cóż, taki jest sport, nie zawsze się wygrywa - powiedział Patryk Kuchczyński, skrzydłowy gospodarzy.

Bardzo podobnie wyglądał pojedynek tych klubów w Niemczech. Różnica wyglądała jednak w wyniku. Wtedy rzutem na wagę remisu popisał się w ostatniej sekundzie Tomasz Rosiński. - Mnie nic nie zaskoczyło z ich strony. Gra była wymagająca. Wszyscy byli mocno skoncentrowani, musieliśmy walczyć o każdy punkt. Zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że jest to silna, utytułowana drużyna i musimy się z nią powtórnie zmierzyć - wyjaśnił Kuchczyński.

Mecz oglądał komplet widzów. Od dawna nie było biletów na to spotkanie, a przed telewizorami poczynania kielczan obserwowała cała Polska. Patryk Kuchczyński docenia wsparcie fanów. - Dziękujemy im z całego serca za to, że nam pomagają. Dziś pokazali się z najlepszej strony, doping był naprawdę imponujący, a frekwencja bardzo wysoka. To jest nasz ósmy zawodnik i jesteśmy dumni, że zawsze gra razem z nami. Mam nadzieję ,iż nie opuści nas w najważniejszych momentach - zakończył.

Komentarze (0)