Wielkie emocje! Zagłębie nadal w grze! - relacja z meczu Zagłębie Lubin - Azoty Puławy

80 minut, 75 bramek, 40 minut kar, cztery czerwone kartki i dwie dogrywki. Emocjami jakie towarzyszyły dzisiejszemu meczowi Zagłębia z Azotami można by obdarzyć spotkań. Podopieczni Jerzego Szafrańca wygrali 38:37 (16:16, 28:28) i przedłużyli swoje szanse na awans do półfinału Mistrzostw Polski. Decydujący mecz odbędzie się w najbliższą środę w Puławach.

Łukasz Lemanik
Łukasz Lemanik

Spotkanie zaczęło się po myśli Zagłębia. Po 30. sekundach gry zespołową akcję wykończył ze skrzydła Piotr Obrusiewicz. Chwilę później bramkę dołożył Michał Nowak i było 2:0. Pierwszą bramkę goście zdobyli w 3. minucie za sprawą Dimitro Zinchuka, ale szybka odpowiedź Zagłębia i bramka Piotra Adamczaka wyprowadziły lubinian na prowadzenie 3:1. Jeszcze w 13. minucie gospodarze wygrywali różnicą dwóch bramek - 8:6. Na wyższe prowadzenie nie udało się jednak wyjść, bo na każde trafienie Zagłębia Azoty również odpowiadały bramką. W 25. minucie kolejny raz na listę strzelców wpisał się Michał Nowak i było 15:13. Jeszcze przed przerwą gościom udało się zniwelować straty i po pierwszych dwóch kwadransach było po 16.

Od początku drugiej połowy nadal trwała walka bramka za bramkę, ale tym razem z lekkim wskazaniem na zespół z Puław głownie za sprawą fatalnej skuteczności zawodników Zagłębia, którzy nie wykorzystali w tej części meczu trzech z czterech rzutów karnych. Piotr Wyszomirski dwa razy "wyciągnął" rzut Tomasza Kozłowskiego i raz Piotra Obrusiewicza. Po drugiej stronie znakomicie spisywał się Michał Świrkula, dzięki czemu niewykorzystane karne nie odbijały się większą czkawką. W pierwszym kwadransie drugiej połowy skuteczniej grali goście i w 43. minucie po bramce swojego najlepszego strzelca Wojciecha Zydronia prowadzili 25:23. Lubinianie szybko się ocknęli i w 47. minucie doprowadzili do remisu po 25. Chwilę później trafił Radosław Fabiszewski i Zagłębie wyszło na prowadzenie. W 48. minucie było 27:26. W 51. minucie bramkę zdobył Bartłomiej Tomczak i jak się później okazało była to ostatnia bramka gospodarzy w regulaminowych 60. minutach spotkania. W 55. minucie rzut karny wykorzystał Wojciech Zydroń i był remis po 28. W 59. minucie czerwoną kartkę z gradacji kar otrzymał Dimitro Zinchuk, a kilka sekund później karę dwóch minut otrzymał prezes Azotów, Jerzy Witaszek. Zagłębie miało piłkę i ponad minutę na rzucenie bramki, grając w podwójnej przewadze. Ta sztuka się jednak nie udała. W dogodnej sytuacji nie trafił "Fabio", a kontrę Azotów zatrzymał Paweł Orzłowski, który za faul na Lasoniu otrzymał czerwoną kartkę. Ostatnią szansę mieli jeszcze goście, którzy wykonywali rzut wolny bezpośredni już po końcowej syrenie. Rzut Zydronia zatrzymał się na szczęście na murze Zagłębia i czekały nas dodatkowe emocje w dogrywce.

Kilkanaście sekund gry i mieliśmy rzut karny dla Zagłębia. Do piłki podszedł Bartłomiej Tomczak, rzucił i... piłkę odbił Wyszomirski. Dwie minuty później dwukrotnie bramkarza gości pokonał Tomasz Kozłowski i było 30:28. Jedną bramkę dorzucił Michał Nowak, a w ostatnich sekundach karnego wykorzystał "Kozi" i pierwsza część pierwszej dogrywki zakończyła się wygraną Zagłębia 32:20. Chwilę po wznowieniu gry lubinianie prowadzili już trzema bramkami i wydawało się, że jedna dogrywka wystarczy do wyłonienia zwycięzcy. Tymczasem bramki Szyby, Lasonia i Zydronia z karnego sprawiły, że znów mieliśmy remis. W 9. minucie dogrywki rzut karny wykorzystała Tomasz Kozłowski i Zagłębie wygrywało 34:33. Emocje sięgnęły zenitu w samej końcówce pierwszej dogrywki. Najpierw za faul na Zydroniu czerwoną kartkę dostał Konstantin Jakowlew, a chwilę później kontratak gości powstrzymał Bartłomiej Tomczak za co również ujrzał czerwony kartonik. Zagłębie grało w podwójnym osłabieniu, a Azoty dorzuciły jeszcze bramkę i po pierwszej dogrywce mieliśmy remis 34:34. Mogło się skończyć dużo gorzej, ale rzut karny Zydronia obronił znakomity Michał Świrkula.

Pierwszą bramkę w drugiej dogrywce zdobył Michał Szyba, ale Zagłębie odpowiedziało trafieniami Radosława Fabiszewskiego i Tomasza Kozłowskiego, który wykorzystał rzut karny. Było 36:35 dla Zagłębia. Kiedy w ostatniej minucie drugiej dogrywki bramkę na 38:36 zdobył Michał Nowak wydawało się, że jest po meczu. Ale kolejne emocje miały jeszcze nadejść, bo kolejną bramkę zdobył Michał Szyba. Lubinianie dwoili się i troili, aby utrzymać korzystny wynik. Tym razem się udało, ale ponownie ostatnią szansę mieli goście. Na 7 sekund przed końcową syreną do karnego podszedł Zydroń, ale "Świrek" zaczarował bramkę, a piłka po rzucie zawodnika Azotów trafiła w słupek!

MKS Zagłębie Lubin - KS Azoty Puławy 38:37 (16:16, 28:28)

Zagłębie:
Malcher, Świrkula - Orzłowski, Stankiewicz 4, Niedośpiał 1, Steczek, Tomczak 7, Paweł Adamczak, Fabiszewski 2, Kozłowski 6, Piotr Adamczak 4, Obrusiewicz 5, Jakowlew 1, Nowak 8.

Azoty: Stęczniewski, Wyszomirski - Gowin, Sieczkowski, Lasoń 5, Zinczuk 3, Kus 2, Afanasjew 5, Szyba 5, Sieczka 4, Zydroń 13.

Kary: Zagłębie i Azoty po 20 min.

Sędziowali: Andrzej Rajkiewicz i Jakub Tarczykowski (obaj ze Szczecina); Delegat ZPRP: Wojciech Michalik (Kraków)

Widzów: ok 600 (w tym 10. z Puław)

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×