Przed przerwą nic nie wskazywało wskazywało na tak okazałe zwycięstwo gości. AWF prowadził 15:14. - Rywale zagrali bardzo dobrze - nie kryje w rozmowie ze SportoweFakty.pl szkoleniowiec Inżynierów. - Byliśmy przygotowani na to, że przed przerwą czeka nas z AWF-em ciężka przeprawa. Mieliśmy jednak kilka sytuacji, które powinniśmy rozwiązać lepiej i równie dobrze po pierwszej połowie to my mogliśmy prowadzić dwoma-trzema bramkami - dodaje.
Politechnika miała kłopoty w ataku pozycyjnym, a w bramce rywali znakomicie spisywał się Marek Nowosielski. - Byliśmy na taki przebieg meczu przygotowani - tłumaczy Robak. - Ułożył się on dokładnie tak, jak miał się ułożyć. Zagraliśmy strefą 4+2, to był strzał w dziesiątkę - chwali się. - Meczu się nie bałem, byłem przekonany, że w którymś momencie musimy po prostu te zawody wygrać i udało nam się tego dokonać.
O losach spotkania rozstrzygnęła druga połowa, w której gospodarze opadli z sił i nie mieli już zbyt wiele do powiedzenia. - Wszystko bierze się z przygotowanie fizycznego - ciągnie Robak. - Jeśli zespół potrafi w ciągu dziesięciu minut odjechać na pięć bramek, to o czymś świadczy. Po przerwie zagraliśmy wysoko, z kontrą. Jesteśmy gotowi do walki przez pełne 60 minut i to widać. Dzięki dobremu przygotowaniu wszystkie mecze wygrywamy w drugich połowach - kończy.