Łukasz Masiak: Potrzebowaliśmy takiego meczu

GAZ - SYSTEM Pogoń Szczecin w meczu 9. kolejki I ligi mężczyzn grupy A zmierzyła się we własnej hali z uczniami Szkoły Mistrzostwa Sportowego w Gdańsku. Gospodarze wygrali i umocnili się na 3 pozycji w ligowej tabeli.

Krzysztof Podliński
Krzysztof Podliński

- Przede wszystkim chciałbym pogratulować chłopakom wysokiego zwycięstwa. Potrzebowaliśmy takiego meczu żeby się odbudować. SMS to zespół nieobliczalny, który jak złapie wiatr w żagle to jest bardzo trudnym przeciwnikiem. Dzisiaj zagraliśmy jak zespół. Zrealizowaliśmy założenia taktyczne przygotowane przez trenerów i można powiedzieć wybiliśmy młodzieży z Gdańska na tą chwilę piłkę ręczną z głów - mówi Łukasz Masiak, rozgrywający GAZ - SYSTEM Pogoń Szczecin.

Do swojej gry zawodnik podchodzi sceptycznie. - Jeśli chodzi o mnie to nie do końca jestem zadowolony ze swojej postawy. Za dużo przestrzeliłem dogodnych sytuacji, jednak z kilku zagrań jestem zadowolony - przyznaje.

Zwycięstwo 13 bramkami pokazuje, że podopieczni trenera Rafała Białego byli tego dnia nie do zatrzymania. - Przede wszystkim poprawiliśmy grę w obronie. Chłopaki z Gdańska nie mieli swobody poruszania się. Zawsze był przed nimi zawodnik agresywnie broniący. Najważniejsze jest to, że po zrobionym błędzie w obronie kolega obok natychmiast go naprawiał, przez co nasza defensywa była bardzo szczelna. Dodam również, że bramkarze Szymon Ligarzewski i Łukasz Skowron zagrali na swoim wysokim poziomie i bronili na dużej skuteczności. W ataku, jeżeli akcja była zagrana zespołowo to kończyła się bramką. Ważne było, że zespół nie dał się kontrować i wracał bardzo szybko do obrony. SMS nie jest tak groźny w ataku pozycyjnym. Ich atutem są szybkie wznowienia i błyskawiczna kontra. Kluczem do wygranej było zniwelowanie tych dwóch elementów - podsumowuje.

Początek spotkania nie zwiastował dominacji gospodarzy, bowiem Szczecinianie przegrywali 0:2, ale po 3 minutach było już 4:2 dla Pogoni. - Z upływem czasu nasza przewaga zarysowywała się dość znacznie. W pewnym momencie prowadziliśmy już chyba 16 bramkami. Myślę, że kluczowym momentem tego meczu było narzucenie przez nas swojego stylu gry od 3 minuty spotkania i utrzymanie tego poziomu do 55 minuty. Trenerzy dokonywali wielu zmian, przez co nasza gra nie traciła na szybkości i jakości - kończy Masiak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×