- To niezwykła decyzja w moim życiu, którego większość poświęciłem grze w piłkę ręczną. Czuję się na siłach, żeby jeszcze pograć przynajmniej przez rok. Nie dogadałem się jednak z klubem i postanowiłem rozpocząć nowy etap - powiedział dla Przeglądu Sportowego Robert Nowakowski.
Nowakowski wyklucza, aby w nowym klubie był grającym trenerem. Jego zdaniem funkcję trenera i zawodnika są nie do pogodzenia. Niezadowoleni ze straty zawodnika są również działacze Azotów. Jednak jak podkreślają, nie jest to jeszcze tragedia. Prowadzą bowiem rozmowy transferowe z rozgrywającym Wisły Płock - Tomaszem Malesą.