W ostatnich meczach z dużo niżej notowanymi rywalami zabrzanie nie błyszczeli. Teraz muszą zmierzyć się z zajmującą trzecią lokatę Olimpią. - Do każdego meczu musimy podchodzić maksymalnie zmobilizowani. Żadnej drużyny nie należy lekceważyć, ponieważ nikt nie podda się bez walki i nie odda nam dwóch punktów - wyjaśnia rozgrywający NMC Powen, Paweł Biłko. - Wszystko wyjaśni się w sobotę. Oczywiście Olimpia jest silnym zespołem, ale my do słabych chyba też nie należymy - śmieje się gracz.
Rywale ze Śląska znają się doskonale. Przed rokiem w NMC Powen grali Mariusz Kempys i Robert Tatz, którzy reprezentują teraz barwy Olimpii. Przeciwny kierunek obrał Arkadiusz Kowalski. Przykłady powiązań obu zespołów można mnożyć. - Nie da się ukryć, że zawodnicy obu ekip doskonale się znają. Trudno jednak powiedzieć czy to może ułatwić którejś drużynie grę. Każdy przeciwnik może czymś zaskoczyć, nawet jeśli wydaje nam się, że go dobrze znamy. Musimy być przygotowani na takie sytuacje - tłumaczy "Biały". - Poza tym wychodząc na boisko nie ma się przyjaciół. Po meczu owszem możemy się spotkać, ale w trakcie jesteśmy tylko przeciwnikami - dodaje.
Skoro wiedza o rywalach jest tak duża to i łatwiej znaleźć mocne oraz słabe strony Olimpii. - Trzeba wyeliminować szybki atak skrzydłowych, który jest najmocniejszą stroną Olimpii. Należy także zwrócić uwagę na takich zawodników jak Mariusz Kempys i Damian Biernacki - analizuje rozgrywający. - Zespół z Piekar Śląskich to połączenie doświadczenia z młodością i to również ich atut - uzupełnia.
Jaka jest zatem recepta na zdobycie kolejnych punktów do ligowego zestawienia? - Kluczem do sukcesu powinna być uporządkowana defensywa i wysoka skuteczność w ataku. Nie możemy pozwolić sobie na chwilę rozluźnienia w ciągu trwania meczu, musimy być skupieni maksymalnie przez 60 minut - stwierdza gracz.
Spotkanie NMC Powen Zabrze - Olimpia Piekary Śląskie już w najbliższą sobotę o godzinie 18:00.