Impossible is nothing! - podsumowanie 22. kolejki PGNiG Superligi Mężczyzn
Impossible is nothing! - podsumowanie 22. kolejki PGNiG Superligi Mężczyzn
Za nami ostatnia - 22. kolejka PGNiG Superligi Mężczyzn która zakończyła sezon zasadniczy. Miniona kolejka przyniosła parę niespodzianek m.in. porażka na własnym terenie wicemistrzów Polski z Kwidzyna w starciu z Chrobrym Głogów, jednak całą Polskę lotem błyskawicy obiegła wieść o porażce mistrzów Polski - Vive Targi Kielce z odwiecznym rywalem Orlen Wisłą Płock. Niemożliwe stało się możliwe!
Prawdziwego mężczyznę poznaje się po tym nie jak zaczyna, lecz jak kończy. To stwierdzenie idealnie wkomponować można w sytuację Chrobrego Głogów. Podopieczni Tadeusza Jednoroga końcówkę sezonu mieli bowiem imponującą. Cztery mecze, cztery zwycięstwa. Punktem zwrotnym w ekipie z Dolnego Śląska był mecz z Warmią. Później seria ta została kontynuowana w pojedynkach ze Stalą Mielec (w), Miedzią Legnica (d) i MMTS-em Kwidzyn (w). Wicemistrzowie Polski z 2006 roku odczarowali twierdzę w Mielcu i Kwidzynie, co w obecnym sezonie oprócz nich udało się tylko Vive Targom Kielce i Orlen Wiśle Płock. Głogowianie rzutem na taśmę, lecz w pełni zasłużenie awansowali do play-offów, a styl w jakim to uczynili zasługuje na słowa uznania.
Niezwykle chimerycznie grające w tym sezonie Zagłębie Lubin, będące pod ścianą ograło jednak Azoty Puławy i w ostatniej chwili zapewnili sobie ligowy byt. Podopieczni Jerzego Szafrańca stanęli jednak na wysokości zadania i kosztem Nielby Wągrowiec znaleźli się w czołowej ósemce PGNiG Superligi Mężczyzn. W walce o półfinał Miedziowym przyjdzie zmierzyć się z mistrzami Polski - Vive Targi Kielce, z którymi notabene rozegrali swój najlepszy mecz w dotychczasowym sezonie. Czy Zagłębie po raz kolejny napędzi stracha kielczanom?
Impossible is nothing! - tak w skrócie można określić to czego dokonali podopieczni Larsa Walthera. Płocczanie od dłuższego czasu chcąc nie chcąc poniekąd mieli kompleks Vive, gdyż w ostatnim czasie regularnie musieli uznawać wyższość kieleckiej drużyny. Czarę goryczy przelała klęską podczas turnieju Final Four Pucharu Polski, gdzie Nafciarze przegrali aż 22:35. Dwa tygodnie później odmieniona Wisła zagrała świetne spotkanie, wykorzystując jednocześnie słabszą dyspozycję dnia Vive, co zaowocowało zwycięstwem nad mistrzami Polski - 32:29. Triumf ten smakuje podwójnie, tym bardziej, że miał miejsce w Kielcach, a oprócz przerwania 60 ligowych zwycięstw Vive - brązowi medaliści MP pokazali, że mają "jaja" i wyciągnęli wnioski z wcześniejszych "świętych wojen".
Nafciarze przerwali serię zwycięstw Vive, jednocześnie rewanżując się za klęskę w Pucharze Polski
Po 679 dniach hegemon polskiej ligi znalazł swojego pogromcę! Podopiecznym Bogdana Wenty słowa porażka, czy remis były bardzo obce. Kieleccy szczypiorniści to również tylko ludzie i tym razem zdarzył im się słabszy mecz w sezonie. Porażka Vive stała się faktem, choć w najmniej oczekiwanym momencie, bowiem kto przypuszczał, że po klęsce w Pucharze Polski, Wisła będzie w stanie wygrać w "jaskini lwa"? - Jednym pozytywem jest to, że ta seria wygranych wreszcie się skończyła i w tej chwili zaczynamy od zera. Wierzę, że będzie to dla nas motywacją - powiedział Bogdan Wenta. Zimny prysznic z pewnością podziała mobilizująco na Vive, a ich porażka pozwala mieć nadzieje, że walka o mistrzostwo Polski niekoniecznie musi być jednostronnym widowiskiem...
W ostatniej kolejce mocny zawód swoim kibicom sprawili wicemistrzowie Polski z Kwidzyna. MMTS przegrał w dość niezwykłych okolicznościach z Chrobrym Głogów. Drużyna z Dolnego Powiśla przed przerwą schodziła do szatni z sześciobramkową zaliczką (20:14), by po zmianie stron rzucić raptem 9 bramek, tracąc ich 18, co ostatecznie spowodowało sensacyjną porażkę we własnej hali podopiecznych Zbigniewa Markuszewskiego - 29:32. Tak naprawdę kwidzynianie nie grali o nic, bowiem mieli już zagwarantowaną trzecią lokatę przed play-offami, jednak to ich nie tłumaczy, by w tak słabym stylu, w dodatku przed własną publicznością przegrywać z całym szacunkiem dla Chrobrego - ligowym średniakiem...
Nie takiej końcówki sezonu wyobrażali sobie kibice i szczypiorniści Azotów Puławy. Czwarty zespół ubiegłorocznych rozgrywek miał wszystko w swoich rękach, by wywalczyć nawet trzecią lokatę przed fazą play-off, co stawiało by puławian w bardzo komfortowej sytuacji. Stało się jednak inaczej. Jeszcze pod egidą Bogdana Kowalczyka - polegli kolejno z Miedzią Legnica (w - 30:35) MMTS-em Kwidzyn (d - 28:32) i Zagłębiem Lubin (w - 28:32) co ostatecznie spowodowało spadek na odległe 7. miejsce na koniec sezonu zasadniczego. Azotom najwyraźniej bokiem wyszła gra w europejskich pucharach, a ich nastrojów nie polepszy z pewnością zmiana trenera i fakt, że w walce o strefę medalową przyjdzie im zmierzyć się z Orlen Wisłą Płock.
Zadyszka Azotów Puławy spowodowała spadek na 7. miejsce przed fazą play-off
Cytat kolejki: - Sytuacja jest beznadziejna. Teoretycznie można to jeszcze nadrobić, ale praktycznie nie mamy kim grać. Na pewno będziemy walczyć, aby chociaż u siebie zdobyć jeszcze jakieś punkty. Jednak cytując znany film nasze utrzymanie się w elicie to mission impossible - powiedział po klęsce w Mielcu (27:43) Tomasz Jagła, prawoskrzydłowy GSPR-u Gorzów Wielkopolski.
Wyniki 22. kolejki PGNiG Superligi Mężczyzn:
MMTS Kwidzyn - Chrobry Głogów 29:32 (20:14) Relacja
Reflex Miedź Legnica - Piotrkowianin Piotrków Tryb. 28:24 (11:13) Relacja
SPR BRW Stal Mielec - GSPR Gorzów Wlkp. 43:27 (18:13) RelacjaWypowiedzi
Warmia-Anders Group-Społem Olsztyn - Nielba Wągrowiec 27:24 (14:11) RelacjaWypowiedziFoto
Vive Targi Kielce - Orlen Wisła Płock 29:32 (13:14) RelacjaWypowiedziFoto
Zagłębie Lubin - Azoty Puławy 32:28 (14:13) RelacjaFotoTabela PGNiG Superliga Mężczyzn