Jak ciężko gra się na parkiecie w Mielcu, przekonał się już niejeden zespół ligowego zestawienia. W sezonie zasadniczym punkty z tamtejszej hali wywieźli jedynie Vive Targi Kielce, Orlen Wisła Płock i SPR Chrobry Głogów. Stal Mielec to beniaminek PGNiG Superligi i rewelacja tegorocznych rozgrywek. Mielczanie po rundzie zasadniczej zajęli wysokie czwarte miejsce w tabeli, swoją postawą udowadniając, iż nie jest ono przypadkowe. Jak wiadomo, apetyt rośnie w miarę jedzenia i podopieczni Ryszarda Skutnika mierzą wyżej niż tylko w ćwierćfinał play-off.
Zatem przed drużyną Warmii Olsztyn stoi trudne zadanie, tym bardziej, że to mielczanie mają przewagę ewentualnego trzeciego, decydującego spotkania na własnym parkiecie. W sezonie zasadniczym w pojedynkach obu zespołów w Olsztynie padł remis, w Mielcu pewne zwycięstwo odnieśli gospodarze. - Stal ma przewagę psychologiczną i do tego przewagę meczu u siebie - mówi trener olsztynian, Zbigniew Tłuczyński.
Olsztynianie w tym sezonie mają kłopot z rozgrywaniem spotkań wyjazdowych, bowiem punkty udało im się wywalczyć jedynie w Piotrkowie Trybunalskim oraz Gorzowie Wielkopolskim, czyli na parkietach drużyn z ogona ligowej tabeli, które są głównymi kandydatami do spadku. - Musimy się przełamać. Niektóre elementy zawodnicy grają z zamkniętymi oczami, ale zdarzają się przestoje. Prowadzimy kilkoma bramkami i zamiast dobić rywala, robimy błędy i dajemy mu się odbudować - dodaje szkoleniowiec Warmii.
Źródło: Gazeta Olsztyńska.