Piotr Swat: Trener Strząbała potrafi pięknie mówić
Tylko rok trwała przygoda Piotra Swata w barwach Miedzi Legnica. Na początku lipca wychowanek KSSPR Końskie rozwiązał kontrakt z zespołem prowadzonym przez Edwarda Strząbałę. - Piotrek nie spełnił pokładanych w nim dużych nadziei i zdecydowaliśmy, że zabraknie go w składzie na kolejny sezon- głosił oficjalny komunikat legnickiej drużyny. Jednak w krótkiej rozmowie z portalem SportoweFakty.pl Swat przedstawia, jak z jego perspektywy wyglądał jego konflikt z zarządem byłego już klubu.
Łukasz Luciński
- W pierwszej części sezonu spędzonego w Miedziance byłem najskuteczniejszym strzelcem drużyny i pewnie grałbym dalej na swoim poziomie, gdyby nie fakt, że nie zgodziłem się na cięcia finansowe zaproponowane przez zarząd klubu, który tłumaczył je obniżeniem poziomu sportowego - zdradził Piotr Swat i dodał: - Nie mogłem na to przystać, gdyż wszelkie statystyki meczowe tego nie potwierdzały. Od tego momentu nastał jednak "prawdziwy" regres mojej dyspozycji… Gdy w formie oficjalnego listu do klubu nie zgodziłem się na obniżenie płac przestałem się łapać do składu meczowego. Jak zatem miałem zdobywać bramki i swoją grą pomagać kolegom, skoro nie otrzymywałem nawet szans, by zaprezentować się na parkiecie? - pytał urodzony w 1986 roku szczypiornista.