Mimo, iż podopieczni Lars Walthera postawili przyjezdnym trudne warunki, to ostatecznie z polsko-niemieckiej konfrontacji zwycięsko wyszli szczypiorniści HSV. - Przyjechaliśmy tutaj po dwa punkty. Chcemy zwyciężyć tą grupę i zapewnić sobie teoretycznie lepszą sytuację wyjściową do dalszej części rozgrywek - przyznaje Marcin Lijewski, który po dwumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją kostki wraca do gry.
"Lijek", który przed laty wraz z drużyną Wisły wywalczył mistrzostwo Polski, w sobotę w Orlen Arenie został bardzo ciepło przywitany przez płockich kibiców. - Osobiście cieszę się, że miałem okazję zawitać do kraju. Każdą możliwość przyjazdu do Polski bardzo chętnie wykorzystuję i bardzo się z niej cieszę. Chciałbym podziękować płockiej publiczności, bo to, jak dzisiaj powitali mnie fani Wisły było naprawdę mistrzostwem świata. Łza mi się w oku zakręciła. Warto jest uprawiać sport, by przeżyć choć raz taki moment - dodaje rozgrywający, który w sobotnim pojedynku trzykrotnie wpisał się na listę strzelców.
Na półmetrku rozgrywek fazy grupowej Champions League zespół z Hamburga z kompletem punktów lideruje w tabli grupy C. Polski zespół z dorobkiem czterech punktów plasuje się na czwartej pozycji.