Jacek Sulej wytłumaczył, że nie chciał sfaulować swojego rywala. - Mogę tylko powiedzieć, że moją intencją nie było sfaulowanie tego zawodnika. Zostawił on rękę z tyłu, skoczył i skończyło się tak, jak się skończyło. Moim zdaniem nie zasłużyłem na czerwoną kartkę - powiedział środkowy rozgrywający Spójni Wybrzeża, który do końca meczu musiał oglądać widowisko z perspektywy trybun. - Dzisiaj chłopacy świetnie grali, przede wszystkim bramkarz, ale również obrona. Z trybun zupełnie inaczej się ogląda mecz, niż z perspektywy boiska. O wiele więcej widać, ale jednak wolę być na boisku - zaśmiał się Sulej.
Gdańszczanie nie byli faworytem spotkania z GSPR-em, a wygrali je pewnie. Pokonali rywali 26:16, chociaż gorzowianie zdobyli trzy ostatnie bramki w meczu. Wynik mógł być więc jeszcze wyższy. - Na pewno się nie spodziewałem takiego zwycięstwa, bo nic na to nie wskazywało. Dodatkowo mieliśmy sporo problemów z kontuzjami. Potrafiliśmy się jednak spiąć i na boisku było to widać. Dużo walczyliśmy, wszystko nam wychodziło i bramkarz wszystko odbijał. Oby tak dalej - powiedział Sulej. Teraz przed Spójnią Wybrzeżem mecz z liderem tabeli ze Szczecina. - Szczecinianie to bardzo mocny zespół, chociaż i im przytrafiają się wpadki. Będziemy szukać swoich szans, aby wygrać - zakończył zawodnik.