Witold Rzepka: Nikt przed sezonem nie spodziewał się takiego wyniku

Zasłużonym zwycięstwem w meczu z Arotem Leszno tegoroczne zmagania na zapleczu PGNiG Superligi zakończył Zepter AZS UW. Stołeczny zespół dzięki sobotniemu zwycięstwu awansował na trzecie miejsce w tabeli.

- Nikt przed sezonem nie spodziewał się takiego wyniku, ja również aż tak wysoko nie mierzyłem - przyznaje szkoleniowiec Zeptera, Witold Rzepka. Jego podopieczni wygrali siedem z dwunastu meczów i tracą tylko dwa punkty do liderującego Vetreksu Sokół Kościerzyna. - Okazuje się, że zrobiliśmy duży postęp w graniu i to widać przede wszystkim w defensywie - mówi trener stołecznej siódemki.

Na inaugurację rozgrywek jego zespół przegrał w Lesznie z Arotem, teraz warszawiacy zdołali się przeciwnikom zrewanżować. - Przede wszystkim było dużo walki i dużo emocji. Myślę, że tylko takie mecze mogą przyciągnąć kibiców na trybuny, to jest atrakcja. Walka toczyła się przez pełne 60 minut, w tym meczu było wszystko, pełna dramaturgia - relacjonuje zadowolony Rzepka.

Stołeczni szczypiorniści mają ostatnio sporo powodów do radości

W porównaniu do spotkania z Gaz-System Pogonią Szczecin, na zdecydowanie wyższym poziomie zagrała druga linia, skuteczni byli też skrzydłowi Dawid Szpejna i Paweł Puszkarski. 35 bramek w tym sezonie Zepter jeszcze nie rzucił, słabiej wyglądała za to gra defensywna. - Moim zdaniem w obronie było w miarę przyzwoicie, troszeczkę zawiedli za to bramkarze, puścili parę piłek, które nie miały prawa wpaść - wyjaśnia doświadczony szkoleniowiec.

Spory wpływ na grę obronną Zeptera miało to, że jeszcze przed zakończeniem pierwszej połowy w wyniku gradacji kar parkiet opuścił Robert Lis. - Szybko wyleciał, ale wytrzymaliśmy bez niego i skończyło się pozytywnie - mówi Rzepka przyznając jednakże, że w ostatnich meczach doświadczony obrotowy karany jest zbyt często. - Trochę jest tego za dużo, ale to są emocje, trudno tak to sobie poszufladkować. Ja z ławki staram się wszystko tonować i w ten sposób osiągać równowagę.

Do wiosennej części rozgrywek Zepter przystąpi z najniższego stopnia ligowego podium. Czy będzie to miało wpływ na cel, jaki postawią sobie zawodnicy i sztab szkoleniowy? - Przed sezonem naszym planem był środek tabeli, teraz można to weryfikować. Na pewno apetyty wzrosły i chcemy zająć wyższą lokatę - podkreśla w rozmowie ze SportoweFakty.pl Rzepka. Do pierwszoligowej rywalizacji jego zespół wróci w ostatni weekend stycznia, a rywalem stołecznej drużyny będzie Polski Cukier Pomezania Malbork.

Komentarze (0)