Zbigniew Markuszewski (trener SPR Chrobry Głogów): Jestem zadowolony, że przez tydzień przygotowywaliśmy grę pod kątem Płocka i w miarę dobrze to wyglądało. Próbowaliśmy różnych rozwiązań w obronie od 3/2/1 po 6/0. Namawiałem chłopaków, żeby zakończyć ten rok walką. Walką, której oczekuje publiczność. To jest nasz nieudany, długi moment w lidze i chcieliśmy podsumować rok jakimś pozytywnym wydarzeniem, wyrównanym pojedynkiem, meczem walki. Czego nam zabrakło żebyśmy wygrali? Mógłbym powiedzieć, że Kubisztala. Gdybyśmy mieli takiego zawodnika wynik pewnie byłby inny. My takich zawodników nie mamy, ale mamy zespół, który przy maksymalnym zaangażowaniu może powalczyć z najlepszymi. Niestety w pewnych momentach graliśmy zbyt bojaźliwie. Proszę pamiętać, że gramy bardzo wąskim składem. Doszedł jeszcze kontuzjowany Bednarek. Dwóch zawodników grało na własną prośbę – Tomek Mochocki i Paweł Piętak. Cieszymy się, że jest koniec rundy i będziemy się mogli wyleczyć, porządnie przygotować i jak najszybciej wartościowo wprowadzić do gry Adama Świątka. Przyznaję, że jestem zadowolony z jego gry. Wkomponował się w atak jak również obronę, co nie jest łatwym zadaniem w tak krótkim czasie. Jestem przekonany, że to będzie dla nas duże wzmocnienie. Nie oczekujmy od Adama cudów. To jest młody chłopak. Za 2-3 lata będzie czołowym zawodnikiem polskiej ligi. Teraz dajmy mu szansę na spokojny rozwój. Trwają zabiegi, aby jeszcze wzmocnić ekipę, ale wydaje się, że będzie to możliwe dopiero po zakończeniu sezonu. Są to planowe wzmocnienia o których rozmawiamy z zarządem. Wszyscy jesteśmy do tych nazwisk przekonani. Są to ludzie z górnej półki i na pewno bardzo nam pomogą w graniu za rok, dwa o medal. Wtedy staniemy się zespołem równym i bardzo mocnym.
Adam Świątek (SPR Chrobry Głogów): Według mnie do 45 minuty wszystko było w porządku, ponieważ trzymaliśmy wynik. To było główne założenie, żeby nie oddawać szybkich, nieprzygotowanych rzutów. Od 45 minuty gra należała do Wisły. W końcówce pojawiło się za dużo błędów. Wiadomo, że w piłce ręcznej nie da się ich uniknąć, jednak ich ilość trzeba zminimalizować. Cóż, musimy na spokojnie przeanalizować co było nie tak. Mamy teraz troszkę czasu i liczę, że do kolejnych spotkań uda się wyeliminować główne błędy. Bardzo chcieliśmy wygrać i sprawić kibicom niespodziankę na święta. Nie udało nam się. Zawodnicy Wisły są o wiele bardziej doświadczeni niż my. Mieliśmy się od kogo uczyć.
Michał Kubisztal (Orlen Wisła Płock): Mecz był dziwny. Chrobry wykorzystywał nasze słabości. Bardzo chcieliśmy wygrać co było widać już na początku. Wyszliśmy bardzo skoncentrowani z bardzo mocną obroną. Defensywa funkcjonowała całkiem nieźle. Później wróciły nasze stare grzechy. Kiedy wychodzimy na 3-4 brakowe prowadzenie pojawia się festiwal dziwnych błędów. Najpierw w ataku wyrzucamy kilka piłek. W drugiej połowie nie podobają nam się decyzję sędziów i zamiast się z nimi pogodzić tracimy prowadzenie. Kiedy uspokajamy grę, jesteśmy konsekwentni w ataku i obronie to całość wygląda zdecydowanie lepiej. Zamiast myśleć o tym co się dzieje dookoła powinniśmy grać swoje. Wtedy będzie zdecydowanie lepiej.
Piotr Chrapkowski (Orlen Wisła Płock): Chrobry zagrał dobry mecz. Co mogę powiedzieć pozytywnego o nas? Chyba tyle, że wygraliśmy. Dobre 10 minut w obronie i to wszystko co oceniam na plus. Widać było, że obie ekipy bardzo chcą wygrać. Cieszę się, że w momencie kiedy Chrobry doszedł na remis zespół nie pękł. Wrzuciliśmy drugi bieg i najważniejsze, że wracamy do Płocka z kompletem punktów.
Marcin Wichary (Orlen Wisła Płock): Ciężko było tylko ze względu na to, że sami popełniliśmy parę błędów. W drugiej części niefartownie otrzymaliśmy dwie kary i gospodarze zdołali dojść na remis. Wydaje mi się, że z przebiegu całego pojedynku widać było, że kontrolujemy wynik. Na pewno wynik mógł wyglądać zdecydowanie lepiej. Ogólnie za mało bramek rzuciliśmy na początku. Gdybyśmy wykorzystaliśmy swoje szanse mogło być spokojniej. Za dużo dajemy szans przeciwnikom. Może mecz jest wtedy ciekawszy. Oczywiście nie robimy tego specjalnie i wiemy, że trzeba to wyeliminować.