Marcin Kurowski: Dobry prognostyk przed kolejnym sezonem

Zwycięstwem z NMC Powenem Zabrze zakończyli sezon szczypiorniści Azotów Puławy. Po końcowej syrenie zadowolenia z gry swojego zespołu nie krył trener, Marcin Kurowski.

Kamil Kołsut
Kamil Kołsut

Puławianie na mecie rozgrywek zaliczyli jeden ze swoich najlepszych występów w całym sezonie. Do starcia z zabrzanami Azoty przystąpiły osłabione, a mimo to - dzięki spokojowi, konsekwencji w ataku i obronie oraz świetnej dyspozycji Piotra Masłowskiego - odnieśli przekonujące zwycięstwo nad ekipą, która potrafiła kilka tygodni wcześniej pokonać Vive, a w grze o półfinał rywalom z Kwidzyna uległa nieznacznie.

- To dobry prognostyk przed kolejnym sezonem. Mówiąc klasykiem: jesteś tak dobry, jak twój ostatni mecz - przyznaje w rozmowie ze SportoweFakty.pl trener Kurowski dodając, że wspomniane stwierdzenie powinno cieszyć przede wszystkim Masłowskiego, który zwieńczył rozgrywki zdobyciem szesnastu (!) bramek. - Na wakacje pojedzie na pewno zadowolony - uśmiecha się szkoleniowiec Azotów.
Dzięki wygranej z NMC Powenem zespół Kurowskiego zakończył sezon na piątej pozycji Dzięki wygranej z NMC Powenem zespół Kurowskiego zakończył sezon na piątej pozycji
Puławianie od samego początku rzucili się do odrabiania strat, po porażce w Zabrzu na własnym parkiecie potrzebowali bowiem zwycięstwa różnicą przynajmniej czterech trafień. Gospodarze przez niemal całe spotkanie prowadzili, odległość między obiema ekipami była jednak nikła, a odskoczyć przeciwnikom szczypiorniści Azotów zdołali dopiero w samej końcówce, zwyciężając ostatecznie 32:25.

- W pierwszym meczu w Zabrzu rywal wygrał zdecydowanie w obronie, gdzie prezentował się twardo i w pewnym momencie zdołał nas odrzucić dalej od strefy, w związku z czym oddawane przez nas rzuty były albo na kontakcie, albo z dalszej odległości i bramkarz bez problemu je zbierał. W rewanżu to my od samego początku postawiliśmy agresywną defensywę, co w połączeniu z konsekwencją w ataku przyniosło odpowiedni efekt - relacjonuje Kurowski.

Przed startem rozgrywek ambicje zespołu były nieco większe aniżeli miejsce piąte, dzięki niezłemu finiszowi puławianie sezon kończą jednak w dobrych humorach. - Chciałbym chłopakom naprawdę podziękować za ten mecz. To końcówka sezonu i wiadomo, że takie spotkania zawsze gra się trudno, potrafiliśmy się jednak zebrać i powalczyć do samego końca. Wszyscy zasłużyli na uznanie, zwłaszcza za grę obronną oraz Piotrek za atak, choć na jego bramki pracuje cały zespół - podsumowuje szkoleniowiec Azotów.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×