Sinusoida gdynianek - relacja z meczu Vistal Łączpol Gdynia - Aussie Sambor Tczew

W pierwszym w tym roku spotkaniu gdynianki na własnym parkiecie pokonały ostatnią drużynę tabeli, a grę Vistalu podczas tego meczu można porównać do sinusoidy.

Spotkanie to miało być debiutem w polskiej lidze nowego szkoleniowca Vistalu Łączpolu Jensa Steffensena, którego jednak zabrakło na ławce gospodarzy. Nowy trener mistrzyń Polski mecz spędził na... trybunach, a wszystko z powodu problemów z formalnościami uprawniającymi go do prowadzenia zespołu.

Drużyna miejscowych po 5 minutach spotkania prowadziła 5:3 utrzymując dwubramkową przewagę przez kolejne fragmenty pojedynku. W 10 minucie było 9:7 po golu świetnie grającej gdyńskiej obrotowej Patrycji Kulwińskiej. Gdynianki jednak jakby uśpione straciły w ciągu 120 sekund dwie bramki i na tablicy widniał rezultat remisowy po 9. Remis spowodował przyśpieszenie gry gdynianek, które raz po raz zaczęły wychodzić z zabójczymi kontratakami. Przewaga Vistalu urosła do czterech goli, a im bliżej było końca pierwszej połowy tym wynik wyglądał coraz bardziej korzystniej dla gospodyń. Pierwsze 30 minut spotkania zakończyło się wysokim prowadzeniem Vistalu Łączpolu 20:11.

Przerwa w grze i duża różnica w wyniku wpłynęła negatywnie na szczypiornistki z Gdyni, które bardzo rozluźnione rozpoczęły drugą odsłonę tego meczu. Duża ilość błędów, niewykorzystane rzuty karne oraz marazm w grze obronnej spowodowało odrobienie strat przez drużynę Sambora Tczew. Dwie bramki ex gdynianki Urszuli Lipskiej oraz bramki Hanny Strzałkowskiej i rywalki zbliżyły się do Vistalu na niebiezpieczny dystans. W 40. minucie było 22:19, a kwadrans przed końcem różnica wynosiła ledwie jeden gol 23:22. Mistrzynie wzięły się jednak w garść, większa koncentracja w grze przyniosła efekt. Dystans wynosił 2-3 bramki różnicy, a im bliżej było końcowej syreny tym przewaga gospodyń znowu zaczęła rosnąć i ostatecznie skończyło się tylko na 5 golach różnicy 34:29.

Vistal Łączpol Gdynia - Aussie Sambor Tczew 34:29 (20:11)

Vistal Łączpol Gdynia: Gapska, Kowalczyk – Kulwińska 10, Duran 8, Koniuszaniec 4, Andrzejewska 3, Krnić 3, Mateescu 2, Zych 2, Petrinja 1, Sulżycka 1, Królikowska

Sambor Tczew:
Brzezińska, A. Skonieczna – Domnik 8, Strzałkowska 6, Szott 5, Belter 4, Lipska 4, Stanulewicz 2, Krajewska, K. Skonieczna, Szlija, Tomczyk

Widzów: 700

Komentarze (4)
Theo
7.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Jakaś autopromocja tu występuje. Brzezińska była jedną z najsłabszych zawodniczek na boisku. Patrycja faktycznie świetnie, ale to też zasługa bramkarek, które podawały każdą piłkę idealnie w te Czytaj całość
avatar
Samborzanin
7.01.2013
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Brawa dla Dominiki Brzeźińskiej, która po raz kolejny świetnie popracowała w bramce ! Z meczu na mecz wzrost formy. W gdyńskich szeregach straszne wrażenie zrobiła Patrycja Kulwińska, która prz Czytaj całość