SPR Chrobry GłogówWalczący o utrzymanie w ligowym gronie Chrobry uda się do Legionowa w roli typowego kopciuszka i outsidera. Ciężko w gronie zarówno trenerów, jak i zawodników krajowych rozgrywek wskazać osobę, która pokładałaby w głogowianach jakiekolwiek nadzieje związane z wywalczeniem choćby brązowego medalu Pucharu Polski. Dla samych graczy, jak i kibiców z Dolnego Śląska, udział w Final Four będzie poniekąd rekompensatą za zmarnowany sezon ligowy.
Udział Chrobrego w legionowskim turnieju uznać można zarazem za nagrodę, jak i wymuszoną konieczność. Z jednej strony drużyna z Dolnego Śląska udowodniła na parkiecie, że zasłużyła na miejsce w gronie czterech najlepszych drużyn w kraju, pokonując po drodze ekipy KSZO Odlewnii Ostrowiec Św. i Tauron Stali Mielec. Z drugiej zaś, głogowianie zmierzyć będą się musieli ze świadomością, iż czekają ich zacięte i mordercze pojedynki o utrzymanie z Zagłębiem Lubin czy Siódemką Miedź Legnica.
Opinii tej przychylny jest opiekun głogowskiego zespołu, Krzysztof Przybylski: - Priorytetem dla nas jest liga i to na niej skupiamy swoje siły. W pucharze szansę dostaną przede wszystkim gracze, którzy do tej pory grali mniej. Na parkiet Areny Legionowo wybiegną więc głównie zawodnicy, którzy nie zagrali choćby w czwartkowym meczu Superligi z Czuwajem Przemyśl. Jedynym nieobecnym pozostaje Adam Świątek, który przechodzi proces rehabilitacji po kontuzji więzadeł kolana.
Patrząc na skład finalistów PP, nie trudno ulec wrażeniu, iż w całej stawce to właśnie głogowianie są zespołem najsłabszym. - To przecież zespoły z pierwszej trójki czy czwórki ligi. Vive to klasa europejska, walczą o Final Four Ligi Mistrzów i to powinno wystarczyć za najlepszą reklamę - trafnie ocenia siłę rywali Przybylski. W półfinałowym starciu z kielczanami Chrobry szanse będzie miał jedynie prowizoryczne. Czy pokusi się o niespodziankę w meczu o brąz?