Czwarty zespół mistrzostw Polski zrezygnował z udziału w Challenge Cup z powodów pozasportowych. - Żadna telewizja nie pokazuje tych rozgrywek i dlatego mówimy o względach finansowych. Właśnie z tego powodu nie można pozyskać dodatkowych sponsorów i stąd taka, a nie inna decyzja - tłumaczył kilkanaście dni temu na łamach SportoweFakty.pl p.o. prezesa Tauron Stali Witold Pieróg.
Argumenty klubowych władz rozumie trener Skutnik, choć utraty możliwości występów na europejskich parkietach mu szkoda. - Co by nie powiedzieć, to w ubiegłym roku wygraliśmy z tym Holstebro, które później zajęło trzecie miejsce. Do awansu zabrakło nam wówczas dwóch bramek - przypomina szkoleniowiec mieleckiego klubu.
- Żałuję tych pucharów, bo to fajna rzecz. Telewizja nie transmituje jednak żadnych meczów, a wszyscy patrzą na to, żeby móc pokazać tam swoje reklamy. O pieniądze jest więc bardzo ciężko, a jako że ta impreza jest droga, to musimy się z tym pogodzić - mówi Skutnik.
W poprzednim roku swój udział w Pucharze EHF mielczanie zakończyli na drugiej rundzie, ulegając duńskiemu Team Tvis Holstebro. Rok wcześniej z Challenge Cup wyeliminował ich późniejszy triumfator rozgrywek, Diomidis Argos. Teraz "Czeczeńcy" będą mogli skupić się na rywalizacji krajowej. - Nastawiamy się na ligę, chcemy też powalczyć w pucharze - podsumowuje z uśmiechem nasz rozmówca. - Mamy o co grać.