Belgijski Initia Hasselt będzie rywalem Górnik Zabrze w europejskich rozgrywkach Challenge Cup. Przed rokiem mistrz Belgii potykał się z KS Azotami Puławy, awansując do kolejnej rundy - po dwóch remisach - wyprzedzając puławian lepszym bilansem bramek na wyjeździe.
- Belgowie to dla nas dobry rywal na początek z co najmniej kilku powodów. W losowaniu mogliśmy trafić na zdecydowanie mocniejsze ekipy, na przykład ze szwedzki IK Savehof czy ukraińskie ZTR Zaporoże - ocenia Robert Orzechowski, gracz zabrzańskiej drużyny.
Reprezentant Polski przyznaje, że belgijski handball nie należy do najsilniejszych w Europie. - Pod względem sportowym kluby z Belgii są odrobinę egzotyczne, bo ten kraj nie słynie ani z mocnej ligi, ani z sukcesów swojej reprezentacji, ale po obejrzeniu ich meczów z Puławami z poprzedniego sezonu na pewno będziemy wiedzieć więcej. Zawsze zresztą lepiej jechać na zachód, niż na wschód - dodaje 24-latek.
Z MMTS-em Kwidzyn Orzechowski dwukrotnie występował w rozgrywkach Challenge Cup. Za drugim razem kwidzynianie awansowali nawet do finału rozgrywek, gdzie ulegli portugalskiemu Sportingowi Lizbona. - Portugalczycy mieli wtedy silną ekipę z czterema podstawowymi reprezentantami kraju w składzie i kilkoma kolejnymi klasowymi zawodnikami. Przede wszystkim trzeba jasno powiedzieć, że w tych rozgrywkach również biorą udział całkiem mocne ekipy, więc sportowo z pewnością możemy skorzystać - przekonuje "Orzech".
Dzięki występowi w europejskich rozgrywkach marka zabrzańskiej drużyny może zyskać popularności na hanballowym rynku. - Pamiętam, że nasz finał ze Sportingiem był transmitowany za pomocą internetu na cały świat. Całe zawody to całkiem niezła promocja dla klubu - puentuje gracz klubu z ul. Wolności.
Zabrzanie występy w Challenge Cup rozpoczną na przełomie listopada i grudnia.