Łukasz Darowski: Pierwszy mecz w Lidze Mistrzów i od razu spektakularny wynik.
Grzegorz Tkaczyk: Faktycznie zaliczyliśmy całkiem udany start. Debiut oceniam bardzo pozytywnie. Remis w Zagrzebiu dał nam niezwykle cenny punkt.
Jakie były wasze oczekiwania przed tym pojedynkiem?
- Spodziewaliśmy się bardzo ciężkiego, ostrego meczu i tak też faktycznie było. W końcu zespół z Zagrzebia to niezwykle silna ekipa naszpikowana praktycznie samymi reprezentantami Chorwacji, z Ivano Balicem w roli głównej.
Jak oceniasz kibiców? Chorwaci potrafią uprzykrzyć życie dopingując swoją ekipę.
- W hali był oczywiście bardzo żywiołowy doping i wspaniała atmosfera. Jednak jak widać potrafiliśmy sobie również z nimi poradzić.
Mecz był bardzo twardy. Jak wasze zdrowie?
- Jeżeli chodzi o kontuzje to wszyscy zdrowi, poza mną. W 20 minucie pojedynku doznałem kontuzji kolana i byłem zmuszony opuścić parkiet. Do końca pojedynku nie pojawiłem się już na boisku. Na chwilę obecną nie potrafię stwierdzić na ile jest to poważna kontuzja i czy wiąże się z dłuższym leczeniem.
I na koniec pytanie o trenera. Wprawdzie jest z wami dopiero od niedawna, ale może masz już pierwsze spostrzeżenia na temat metod jego pracy.
- Na razie trenujemy bardzo ciężko, czego efekty myślę, że już widać. Drużyna jest zadowolona ze współpracy z nowym szkoleniowcem, a to jest w tej chwili najważniejsze.