Pierwsze minuty wcale nie zapowiadały, że Olimpia tak wysoko zwycięży w tym spotkaniu. W szóstej minucie na prowadzeniu byli zawodnicy z Sosnowca (5:3), a i w dziewiątej minucie podopieczni Krzysztofa Adamuszka mieli lepszy dorobek bramkowy od gospodarzy (9:6). Gracze SPR-u długo się jednak tą przewagą nie nacieszyli. Gra zaskoczyła Olimpijczykom, którzy aż pięć razy z rzędu pokonywali w tej fazie meczu golkipera drużyny przyjezdnej. Co więcej, w okienku GKS-u bardzo dobrze radził sobie Damian Kowalczyk, a jego skuteczne interwencje dawały pozostałym graczom Olimpii dodatkowy impuls do jeszcze bardziej wzmożonego szturmu na bramkę Zagłębia. Ostatnie dziesięć minut pierwszej połowy to błyskawiczny odjazd podopiecznych Sławomira Szenkela: goście zdobyli 6 bramek, natomiast piłkarzom Zagłębia ta sztuka udała się tylko raz. Na przerwę zawodnicy GKS-u schodzili z ośmiobramkową przewagą.
Po zmianie stron, styl gry obu ekip nie uległ już większej zmianie. Podopieczni trenera Szenkela błyskawicznie dołożyli kolejne trafienia do swego dotychczasowego dorobku i tym samym z każdą kolejną minutą byli jeszcze bardziej pewni tego, że odniosą szóste zwycięstwo w tegorocznych rozgrywkach. I tak rzeczywiście się stało. Przewaga graczy GKS-u oscylowała wokół dziesięciu, czy dwunastu bramek, a w efekcie końcowym wyniosła 15 bramek różnicy. Gracze śląskiej Olimpii mogli fetować wysokie zwycięstwo odniesione we własnej hali, natomiast zawodnicy z Sosnowca musieli pogodzić się z siódmą porażką w sezonie...
GKS Olimpia Piekary Śląskie - SPR Zagłębie Sosnowiec 42:27 (20:12)
Olimpia: Kicki, Kowalczyk, Zemelka - Kempys 7, Kurełek 5, Kurzawa 5, Smolin 5, Chojniak 4, Ogórek 4, Danysz 3, Włoka 3, Parzonka 2, Rosół 2, Cieniek 1, Tatz 1, Wicik.
Kary: 2 min
Karne: 3/4
Zagłębie: Nakwaski, Orłowski - Maj 7, Szeląg 6, Kulka 5, Szlęzak 3, Fidyt 2, Strużyna 2, Giza 1, Kociołek 1, Bąk, Krzepkowski, Michalak, Milewski, Sieczka.
Kary: 4 min
Karne: 2/4
Sędziowali: Pazur-Sikora
Widzów: 200.