- Nie ma w tym jakiegoś cudotwórstwa, że nagle Szafraniec wprowadził rozwiązania pozwalające na zdobycie tych sześciu punktów. Ci sami ludzie trenują to samo co wcześniej. Myślę, że przede wszystkim zmobilizowałem tą ekipę do zrozumienia podstawowej rzeczy: wygrywa cały zespół, a pojedynczy zawodnicy są tylko częścią wielkiego trybu, który nazywa się "drużyna". Jeżeli nie będą na boisku tworzyć zespołu, to nic nie osiągną. Ich umiejętności indywidualne mogą być bardzo wysokie, ale niepoparte wspólną pracą do niczego nie służą. Mam nadzieję, że się o tym przekonali - mówi Jerzy Szafraniec.
W kilku ostatnich pojedynkach, jednym z największych atutów klubu z Dolnego Śląska była współpraca z obrotowym . Najmocniej dał się on we znaki MMTS-owi Kwidzyn, przeciwko któremu rzucił aż osiem goli. Solidnie uprzykrzył też życie Gwardii Opole (pięć trafień). - W Legionowie Michał również zagrał całe spotkanie i zdobył cztery bramki. Bardzo dobrze spisał się także w Głogowie, ale tam przegraliśmy. Na pewno jest to nasz atut i nie będziemy z niego rezygnować. Jeżeli jednak uda się rozłożyć ciężar zdobywania bramek na poszczególnych graczy całego zespołu, odniesienie sukcesu będzie łatwiejsze - komentuje szkoleniowiec.
Gdzie więcej należy upatrywać kolejnych mocnych stron Zagłębia? - Uważam, że mamy dobrych skrzydłowych - Gumińskiego i Bartczaka. Jeżeli ten drugi poprawi jeszcze trochę swoją skuteczność, a zespół będzie potrafił wypracować im odpowiednie pozycje, będzie to nasz dodatkowy atut. Nie mamy na pewno znakomitych bombardierów, ale sądzę, że ci chłopcy nadrabiają braki potężną ambicją oraz wolą walki - dodaje.
Po wygranej w Opolu, drużyna z Lubina wskoczyła na ósme miejsce w tabeli, gwarantujące start w fazie play-off. Zdaniem trenera, pozostanie w niej do końca fazy zasadniczej nie jest zadaniem z gatunku niemożliwych do wykonania, aczkolwiek stawka w obecnych rozgrywkach wygląda na bardzo wyrównaną.
- Wcale nie jesteśmy na straconej pozycji. Od trzeciego miejsca każdy może wygrać z każdym. MMTS Kwidzyn przegrał z nami bezdyskusyjnie, po czym w następnej kolejce zremisował z Wisłą Płock. Dobrze wiodło mu się także z Vive. Myślę, że tylko błąd sędziowski pozwolił wtedy kielczanom zwyciężyć. Dobry zespół ma Chrobry, któremu różnie układało się w poprzednich sezonach. Posiada wyrównany skład i jeżeli utrzyma obecną dyspozycję w lutym oraz marcu, ma szansę na pozostanie w ósemce. Stal Mielec to z kolei ekipa grająca bardzo szybko i żywiołowo. Wygrała w Lubinie bez problemu, ale dużo było w tym pomocy z naszej strony. Gdy moim zawodnicy w dalszym ciągu będą chcieli robić to, co się im podpowiada, może wykreuje się coś nowego i w Mielcu już powalczymy - kończy Szafraniec.