ME 2014 - Marek Motyczyński: Tak nie prowadzi się drużyny

Zdjęcie okładkowe artykułu:
zdjęcie autora artykułu

Polscy szczypiorniści przegrali na inaugurację Mistrzostw Europy 2014 z Serbią 19:20. - Serbowie grali słabo i powinniśmy to wykorzystać - uważa ekspert SportoweFakty.pl, Marek Motyczyński.

Polacy spotkanie z Serbami rozpoczęli bardzo słabo, w pierwszej połowie meczu pozwalając odskoczyć rywalom na dystans kilku bramek i schodząc do szatni przy stanie 9:13. Po zmianie stron ekipa Michaela Bieglera szybko dogoniła jednak rywali i do końcowej syreny prowadziła wyrównany bój o korzystny wynik. W decydujących momentach biało-czerwonym zabrakło jednak chłodnej głowy i ostatecznie przegrali 19:20.

Jako główny powód porażki Marek Motyczyński wskazuje ciągłe rotowanie składem przez niemieckiego selekcjonera. - Zespół był waleczny. Zawodnicy walczyli, ale w tak ważnym meczu w takim ustawieniu personalnym grali po raz pierwszy. Widać, że brakowało zgrania. Nasza atak pozycyjny wyglądał źle, nawet bardzo źle. Mecz był do wygrania, ale zagrywki były źle ustawione, nie wiadomo kto miał karne rzucać. W tych najważniejszych momentach wyszło to, że każdy sparing graliśmy w innym ustawieniu - ocenia doświadczony trener.

Porażka w premierowym meczu może boleć tym bardziej, że Serbowie w poniedziałkowy wieczór nie byli zespołem zdecydowanie lepszym. Z opinią tą zgadza się Motyczyński. - Serbowie grali bardzo słabo, zwłaszcza ci podstawowi zawodnicy. Vujin, Ilić, także Nenadić, oni praktyczni w ogóle się nie liczyli! Mogliśmy to wykorzystać, ale podkreślę jeszcze raz - jak w ważnych momentach, gdy wynik jest na styku, możemy coś ugrać skoro gramy co chwila w innym ustawieniu? Stać nas było tylko na indywidualne szarże - dodaje.

Szkoleniowiec jest zdania, że przed środowym spotkaniem z Francją, polscy kibice wcale nie mogą być optymistami. - Naszą nadzieją jest to, że Francuzi też są troszeczkę w przebudowie, zwłaszcza jeśli chodzi o bramkę. Może jakaś szansa jest, ale jak będziemy tak mieszać zawodnikami, to nic z tego nie wyjdzie. Każdy tak może sobie pograć, ale tak drużyny się nie prowadzi - kończy ostro Motyczyński.

Piłka ręczna na SportoweFakty.pl - nasz profil na Facebooku. Dla wszystkich fanów szczypiorniaka i nie tylko! Kliknij i polub nas.

Źródło artykułu:
Komentarze (18)
avatar
CameleoN
14.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Dlaczego w ostatniej akcji meczu nie wycofalismy bramkarza i wszedlby zawodnik do pola gralibysmy 7 na 5 18 sekund to musiqla byc bramka jaszka bielecki dno  
avatar
Mariusz7
14.01.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Normalnie przeboleć nie mogę tego Jaszki. Przecież spędził na boisku 29 minut ! Ja nie mogę jak mi szkoda, że Rosa złapał kolejną kontuzję ba! Nawet mi szkoda, że Kubisztal został niewpisany. K Czytaj całość
avatar
sceptyk
14.01.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Od początku nie rozumiałam pośpiechu władz związku w wyborze następcy Wenty. Przecież do czasu znalezienia obcokrajowca z wysokiej, światowej półki trenerskiej, drużynę mógł prowadzić duet Wasz Czytaj całość
avatar
jaet
14.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nacja nie ma tu znaczenia. Po prostu potrzebny jest trener, który potrafi zbilansować grę drużyny, zamiast ćwiczyć przez 3 lata samą defensywę.  
avatar
HBL
13.01.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Tak jest Panie Trenerze, bardzo cele wypunktowanie tego pseudo-fachowca !! Jurecki siedzi 50 minut na ławca zamiast niego Chrapek walczy w obronie ( całkiem zresztą przyzwoicie.) Mam nadzieję ż Czytaj całość