Mimo że lublinianki zwyciężyły aż 35:20, to po pierwszej części gry nie mogły być wyjątkowo zadowolone ze swojej postawy. Po świetnym starcie i prowadzeniu 10:4 w 15. minucie, podopieczne Sabiny Włodek pozwoliły piotrkowskim rywalkom odrobić straty i doprowadzić do remisu 10:10. W pomeczowych rozmowach ten kilkuminutowy przestój był najczęściej poruszanym tematem.
- Wynik pokazuje, że ten mecz nie był zagrożony, ale jednak nie ustrzegłyśmy się prostych błędów, które w pierwszej połowie kosztowały nas utratę prowadzenia. Z tego zrobiła się niepotrzebna nerwówka - powiedziała Alina Wojtas, jednocześnie zaznaczając, że w kolejnych meczach jej drużyna nie może pozwolić sobie na podobne przestoje. - Każdy kolejny przeciwnik będzie dużo bardziej wymagający. Myśląc o mistrzostwie Polski, takie przestoje nie mogą się nam po prostu przytrafiać - dodała.
27-letnia rozgrywająca zwracała ponadto uwagę na fakt, że w niedzielnej rywalizacji z Piotrcovią w ekipie MKS-u Selgros na parkiecie pojawiło się szesnaście wpisanych w protokół zawodniczek. Do gry powróciła m.in. Kristina Repelewska. - Niewątpliwie będzie to procentować w kolejnych spotkaniach. Każda osoba jest na wagę złota, bowiem czekają nas dużo cięższe mecze. Jeśli chcemy w nich wygrywać, to musimy grać jeszcze lepiej i musimy być w pełnym składzie - zakończyła.
Drugi mecz ćwierćfinału fazy play-off rozegrany zostanie w środę w Piotrkowie Trybunalskim. Pierwszy gwizdek o godz. 17:00.