Piotr Przybecki: To normalne, że na początku sezonu nie wszystko wychodzi

Beniaminek PGNiG Superligi Mężczyzn Śląsk Wrocław sezon inaugurował wyjazdową potyczką z brązowym medalistą zeszłego sezonu Górnikiem Zabrze. Dolnośląska drużyna przegrała, ale gra mogła budować.

- Górnik zasłużenie te zawody wygrał. My staraliśmy się - w miarę naszych możliwości - postawić się gospodarzom, ale troszeczkę za dużo mieliśmy kar, które były spowodowane zazwyczaj naszą głupotą, a w kilku przypadkach błędnymi decyzjami arbitra, ale do tego nie będę wracał, bo sędzia wyniku nie wypaczył - ocenia Piotr Przybecki, trener Śląska Wrocław.
[ad=rectangle]
O porażce beniaminka z Górnikiem Zabrze zaważył słabszy w wykonaniu dolnośląskiej drużyny początek i końcówka drugiej połowy. - Momentami trochę opadliśmy z sił i to spowodowało, że Górnik umiał wychodzić na spokojne 5-6 bramkowe prowadzenie, które potem udało im się do końca dowieźć - dodaje opiekun WKS-u.

- Drużyna z Zabrza nie jest zespołem z przypadku. Górnik ma w swoich szeregach zawodników, którzy umieją wziąć na siebie ciężar gry, nawet kiedy nie wszystko idzie po myśli zespołu. To niezwykle cenne, kiedy ma się w drużynie graczy, którzy w pierwszym meczu sezonu, gdy nie wszystko się wiąże jak powinno wyprowadzić zespół na prowadzenie. Nam tego zabrakło - przyznaje Przybecki.

Piotr Przybecki po meczu w Zabrzu nie był do końca zadowolony z gry swojego zespołu
Piotr Przybecki po meczu w Zabrzu nie był do końca zadowolony z gry swojego zespołu

Bohaterem wrocławian był bramkarz Marcin Schodowski. - Marcin swoimi interwencjami bardzo nam pomógł. Z drugiej strony także Sebastian Kicki w drugiej połowie był bardzo silnym punktem Górnika. To wszystko spowodowało, że postawa naszego bramkarza wyrównała się po drugiej stronie i stąd wynik meczu był korzystny dla gospodarzy - wyjaśnia coach Śląska.

- Mam nowy zespół, który był spleciony naprędce. Fajnie, że ci chłopcy weszli do gry w nowej lidze bez kompleksów i umieli się momentami Górnikowi postawić. Wiadomo, że przed nami sporo pracy i mnóstwo do poprawy, ale widzę, że oni chcą pracować i to dla mnie jest budujące - puentuje opiekun ekipy ze stolicy Dolnego Śląska.

Źródło artykułu: