Christmas Cup: Gładkie zwycięstwo Biało-czerwonych - relacja z meczu Polska - Węgry

Z kompletem zwycięstw zakończyli udział w turnieju Christmas Cup w Katowicach szczypiorniści reprezentacji Polski. Biało-czerwoni we wtorek rozbili drugi garnitur Węgrów 33:19 (17:8).

Selekcjoner polskiej kadry Michael Biegler w kończącym zmagania w katowickim Spodku meczu dał odpocząć czołowym zawodnikom swojej drużyny. W meczowej osiemnastce nie znaleźli się Karol Bielecki, Sławomir Szmal i Patryk Kuchczyński, a narzekający na uraz biodra Krzysztof Lijewski został odesłany do domu.
[ad=rectangle]

Biało-czerwoni wygraną w turnieju Christmas Cup zapewnioną mieli już po poniedziałkowym meczu z Czechami, mimo tego na pierwsze minuty starcia z Madziarami trener Biegler posłał w bój kilku kluczowych graczy. Mecz w podstawowym składzie zaczęli Bartosz Jurecki, Michał Jurecki i Mariusz Jurkiewicz, których uzupełnili Michał Daszek, Przemysław Krajewski, Andrzej Rojewski i Piotr Wyszomirski. Mimo tego początek starcia nie należał do naszej drużyny.

Węgrzy spotkanie rozpoczęli od prowadzenia 2:0, na które powrócili w 5. minucie po dwóch trafieniach Adama Orszagha (4:2). Naszemu zespołowi długo nie układała się gra w ofensywie. Słabo sprawdzała się opcja z Michałem Jureckim na środku rozegrania, Biało-czerwoni mieli problem z wejściem na odpowiednie tory. Zmiana przyszła wraz z kilkoma skutecznymi interwencjami Piotra Wyszomirskiego.

Golkiper Pick Szeged był ważnym punktem polskiego zespołu, w ciągu kwadransa broniąc m.in. rzut karny. Polacy po raz pierwszy na prowadzenie wyszli w 9. minucie meczu (5:4), a trzy zdobyte pod rząd bramki w ciągu kilku kolejnych minut ustawiły dalsze losy meczu. Dwukrotnie na listę strzelców wpisał się Michał Jurecki, trafienie z koła zanotował też jego brat, Bartosz.

W 17. minucie Biało-czerwoni wygrywali już 12:7 i do końca pierwszej części gry swobodnie budowali swoją przewagę. Dobre nastroje w polskiej ekipie zepsuła jedynie kontuzja Wyszomirskiego, który miał problem z opuszczeniem parkietu o własnych siłach i z podejrzeniem urazu kręgosłupa udał się na rezonans do szpitala.

Do przerwy polscy reprezentanci wygrywali 17:8, siedem minut po przerwie za sprawą Mariusza Jurkiewicza  powiększając przewagę do dziesięciu bramek (21:11). Węgierska ekipa nie była wymagającym przeciwnikiem dla naszej drużyny, która w drugiej części meczu mimo licznych zmian w składzie swobodnie kontrolowała wydarzenia na parkiecie.

Świetną partię we wtorkowym meczu rozegrał Wojciech Gumiński, który nie tylko nie pomylił się na linii siedmiu metrów, ale dołożył też kilka trafień z gry. Skrzydłowy Zagłębia z dziesięcioma bramkami był najlepszym strzelcem polskiej ekipy. Biało-czerwoni bez najmniejszych problemów dowieźli wysokie prowadzenie do końcowej syreny, w 56. minucie wygrywając już 31:17, a ostatecznie triumfując 33:19.

Polska - Węgry 33:19 (17:8)

Polska: Wyszomirski, Wichary - Niewrzawa, Rojewski 3, Wiśniewski, B. Jurecki 1, M. Jurecki 5, Grabarczyk, Jurkiewicz 2, Syprzak 3, Daszek 4 (1/2), Krajewski 2, Masłowski 1, Przybylski 1, Gumiński 10 (5/5), Krzysztofik 1, Orzechowski, Szyba.
Karne: 6/7.
Kary: 10 min.

Węgry: Pallag, Herjeczki - Nemeth, Velky, Gebhardt 3, Morva 1, Simon 1, Borsos 2, Orszagh 2 (0/1), Bali 3, Marczinko 2, Olah, Debreczeni 1, Pordan 4, Lele, Koller.
Karne: 0/1.
Kary: 8 min.

Kary: Polska - 10 min. (Masłowski - 4 min.; Krzysztofik, Rojewski, Gumiński - po 2 min.); Węgry - 8 min. (Bali, Pordan - po 4 min.).

Sędziowali: Piechota oraz Leszczyński (Polska).

Tabela Christmas Cup

M.ZespółMZRPBramkiPunkty
1. Polska 3 3 0 0 90:61 6
2. Czechy 3 1 1 1 74:80 3
3. Słowacja 3 1 0 2 72:80 2
4. Węgry 3 0 1 2 71:86 1
Źródło artykułu: