Podopieczni Manolo Cadenasa decydującą część sezonu rozpoczęli od zwycięstwa nad Azotami Puławy. Wicemistrzowie kraju zespół z Lubelszczyzny pokonali bez większych problemów, choć do środowego starcia przystąpili osłabieni brakiem kilku kontuzjowanych zawodników.
[ad=rectangle]
- Obie drużyny zagrały z maksymalnym zaangażowaniem i był to naprawdę dobry mecz - mówi Cadenas. - Wygraliśmy taką różnicą bramek, bo zagraliśmy bardzo dobrze w obronie i mieliśmy w bramce Wicharego, który zrobił różnicę - dodaje Hiszpan, zwracając także uwagę na dobre występy Jakuba Morynia i Mateusza Piechowskiego.
- Nasza sytuacja przed meczem była bardzo zła - przypomina szkoleniowiec Orlen Wisły. - Tydzień wcześniej w weekend zagraliśmy dwa ciężkie mecze Final Four. Potem zawodnicy wyjechali na zgrupowania kadry i rozegrali kolejne dwa albo trzy spotkania. Do klubu wrócili w poniedziałek, a nawet we wtorek, nie mając nawet chwili odpoczynku - mówi.
Nafciarze w najbliższym czasie nie będą mogli liczyć nawet na chwilę oddechu. - Niezrozumiała dla mnie jest przyczyna, dlaczego ZPRP zmienił termin spotkań półfinałowych - przyznaje Cadenas. - W ciągu ośmiu dni możemy zagrać kolejne pięć spotkań, a w konsekwencji zawodnicy obu drużyn będą skrajnie zmęczeni. Oby nie spotkały nas dodatkowe kontuzje.
Źródło: sprwislaplock.pl
Wszystkie zespoły mają takie same warunki i nikt nie narzeka. Dla prz Czytaj całość