Spokojna wygrana Vive nad MMTS-em. Udane przetarcie kielczan przed Ligą Mistrzów

W spotkaniu 7. kolejki PGNiG Superligi szczypiorniści Vive Tauronu Kielce pokonali przed własną publicznością zespół MMTS-u Kwidzyn 38:28.

Mistrzowie Polski byli zdecydowanymi faworytami wtorkowego pojedynku i każdy inny wynik, niż pewna wygrana podopiecznych Talanta Dujszebajewa, byłby ogromną niespodzianką. Gospodarze przed tym meczem zajmowali fotel lidera tabeli, ich rywale plasowali się na czwartej lokacie. Konfrontacja z kwidzynianami miała być dla Vive próbą generalną przed sobotnim spotkaniem 4. kolejki Ligi Mistrzów ze szwedzkim IFK Kristianstad.

Mecz lepiej rozpoczęli kielczanie, którzy po dwóch kontratakach w wykonaniu skrzydłowych - Ivana Cupicia i Manuela Strleka, prowadzili 2:0. Jednak w pierwszych minutach na boisku z obu stron nie brakowało chaotycznych akcji. Vive pozwalało rywalom na dość dużo w ofensywie i w efekcie w 6. minucie na tablicy świetlnej widniał remis 3:3. Sporą aktywność pod kielecką bramką wykazywali zwłaszcza Paweł Genda i Przemysław Zadura. Dopiero od tego momentu gospodarze mocniej stanęli w obronie. Kilka udanych przechwytów wystarczyło, żeby po 10 minutach wynik brzmiał już 8:4.

Przyjezdni tym razem również dzielnie starali się odrabiać straty, ale prowadzenie mistrzów Polski nie było zagrożone ani przez moment. Trener Talant Dujszebajew wykorzystywał natomiast okazję, aby próbować różnych wariantów w defensywie. W 17. minucie, przy stanie 10:6, o czas poprosił szkoleniowiec kwidzynian, Patryk Rombel. Do końca pierwszej połowy obraz gry nie uległ już zmianie. Vive, nie forsując specjalnie tempa, utrzymywało kilkubramkową przewagę, a zdobywanie kolejnych goli, przychodziło gospodarzom coraz łatwiej. Do szatni obie siódemki schodziły ostatecznie przy wysokim wyniku 19:14.

Po zmianie stron worek z bramkami rozwiązał się bardzo szybko. Już w 33. minucie było 22:15. Vive wyraźnie chciało pozbawić rywali złudzeń i ustawić sobie mecz na dobre. Kielczanie nieźle poczynali sobie w obronie, co też przekładało się na powodzenie pod bramką kwidzynian. Pozwalali sobie przy tym na spory luz i efektowne rozwiązywanie akcji. Od tego momentu emocji na parkiecie już nie było. Przyjezdni nie byli zdolni do groźnego zrywu. W 40. minucie trener Rombel ponownie poprosił o przerwę. Było wówczas 29:18 dla Vive.

Tuż po wznowieniu 30. bramkę dołożył Karol Bielecki. To właśnie popularny "Kola", a także Michał Jurecki, byli najskuteczniejsi w ekipie żółto-biało-niebieskich. Ostatni kwadrans to już wyczekiwanie z obu stron na końcowy gwizdek. Tymczasem w hali Legionów trwał festiwal strzelecki kielczan. Swoja szansę otrzymywali zmiennicy, kibice mieli okazję zobaczyć w akcji m.in. Branko Vujovicia. Dość jednostronny pojedynek Vive Tauronu Kielce z MMTS-em Kwidzyn zakończył się pewnym zwycięstwem gospodarzy 38:28.

Vive Tauron Kielce - MMTS Kwidzyn 38:28 (19:14)

Vive: Szmal, Sego - Vujović 3, Jurecki 6, Reichmann, Kus 2, Aquinagalde, Bielecki 9/2, Jachlewski 4, Strlek 5, Lijewski 4, Buntić 1/1, Zorman 1, Cupić 3/2.
Karne: 6/5
Kary: 6 min.

MMTS: Kiepulski, Dudek - Jankowski 4, Genda 7, Zadura 7, Kryszeń 1, Klinger 4, Szczepański, Nogowski 1/1, Pilitowski 4, Seroka, Potoczny, Janiszewski.
Karne: 1/1
Kary: 6 min.

Kary: Vive (Kus, Bielecki i Lijewski po 2 min.); MMTS (Zadura - 4 min., Klinger 2 min.)

Sędziowie: Paweł Podsiadło i Adam Świostek (Radom)

Z Kielc Łukasz Wojtczak

Źródło artykułu: