Wtorkową konfrontację z animuszem rozpoczęli szczypiorniści gości, którzy lepiej rozpoczęli grę w ataku w porównaniu do poczynań Nielby Wągrowiec, która przypominała ten zespół z ostatniego meczu ligowego, w którym miał spore problemy w konstruowaniu poczynań ofensywnych. W 5. minucie po rzucie Artura Klopstega przyjezdni prowadzili 0:3.
Początkowy napór zespołu z Poznania systematycznie słabł, a duży w tym udział bramkarza Nielby, który odbił kilka kluczowych piłek, które mogły doprowadzić do wyższego prowadzenia rywali. Żółto-czarni zaczęli odrabiać straty po rzucie Roberta Kamyszka. W 8. minucie był remis 4:4.
W kolejnych minutach mecz znacznie się wyrównał, co odzwierciedlał wynik, który oscylował minimalne prowadzenie MKS Poznań. Wągrowczanie mogli wyrównać, a nawet wyjść na prowadzenie, jednak sytuacji ze skrzydeł nie wykorzystali Smoliński i Matłoka. Dobrze spisał się Zarzycki, który utrzymał korzystny wynik dla MKS-u Poznań 9:8 w 16. minucie.
W 20. minucie Niedzielak na moment wyprowadził swój zespół na dwubramkowe prowadzenie 10:8. Błąd podwójnego kozłowania przy wyprowadzaniu kontrataku przez Dawida Matłokę nie pozwoliły Nielbie doprowadzić do kolejnego już remisu na pięć minut przed zakończeniem pierwszej połowy. Końcowe minuty nie oszczędziły kibicom gry błędów obu drużyn. Dość powiedzieć, że goście nie byli w stanie wykorzystać podwójnej przewagi w polu! Celny rzut Łukasza Hoffmanna ustalił rezultat na 13:15 po dwóch kwadransach pojedynku.
Fatalnie dla Nielby rozpoczęła się druga połowa, w której to wągrowiecki MKS przez pięć minut nie potrafił zdobyć gola, a ekipa z Poznania po skutecznym rzucie Tokaja wyszła na prowadzenie 18:13. W Wągrowcu wisiała w powietrzu niespodzianka, którą byłaby porażka i odpadnięcie na tak wczesnym etapie Pucharu Polski zespołu gospodarzy.
Niespodziewanie sygnał do walki Nielbistom dał Łukasz Hoffmann, który coraz lepiej poczyna sobie na parkiecie. Akcja środkowego rozgrywającego pozwoliła Wielkopolanom odrobić trzy gole na 16:18. Nielba zaczęła skutecznie przesuwać się w defensywie, co pozwoliło Pietrzkiewiczowi zaliczyć przechwyt i zdobyć bramkę na 18:19 w 43. minucie. Trzy minuty po trafieniu obrotowego stan rywalizacji wyrównał Kamyszek.
Losy tego starcia rozstrzygnęły się w 57. minucie, kiedy to rzut karny obronił Mateusz Napierała, który dał dobrą zmianę między słupkami bramki. Po tym kolejne trafienie dołożył Pawlaczyk i było już pewne, że to gospodarze wygrają ten mecz. Wynik na 27:23 na kilka sekund przed ostatnią syreną ustalił Dawid Pietrzkiewicz.
Pomimo zaliczonej porażki szczypiorniści MKS-u Poznań mogą schodzić z wągrowieckiego parkietu z podniesionymi czołami, ponieważ rozegrali dobre spotkanie, tocząc ze spadkowiczem z Superligi wyrównaną walkę, w której o wygranej Nielby przesądziła postawa Napierały.
Nielba tym samym awansowała do finału czterech. Zwycięzca tego turnieju zagra na szczeblu centralnym PGNiG Pucharu Polski. Jak udało nam się ustalić - zawody zostaną rozegrane także w Wągrowcu.
Nielba Wągrowiec - MKS Poznań 27:23 (13:15)
Nielba: Matyjak, Napierała - Smoliński 2, Kamyszek 5, Gąsiorek 1, Pawlaczyk 5, Łukasz Hoffmann 6, Matłoka 1, Pietrzkiewicz 6, Biniewski 1, Karczewski
Karne: 0/0.
Kary: 8 min.
MKS Poznań: Zarzycki, Góral - Witucki 3, Grycman 1, Klopsteg 3, Przedpełski 1, Pochopień 2/1, Tokaj 4/1, Bekisz 3, Niedzielak 6, Maćkowiak, Bartłomiejczyk, Żochowski
Karne: 2/4.
Kary: 2 min.
Kary: Nielba - 8 min. (Kamyszek - 2 min., Pawlaczyk - 2 min., Karczewski - 2 min., Biniewski - 2 min.); MKS Poznań - 2 min. (Witucki - 2 min.)
Sędziowie: Dominik Kaszuba, Mariusz Wołowicz (obaj Ostrów Wielkopolski)
Hubert Gliński z Wągrowca