WP SportoweFakty: Podczas zgrupowania kadra B odniosła trzy zwycięstwa i raz przegrała. Czy wyniki was satysfakcjonują?
Damian Wleklak: Wszystko funkcjonowało coraz lepiej, szczególnie w ataku. Obrona była dobra we wszystkich meczach. W pierwszym spotkaniu z Norwegią popełniliśmy tylko cztery błędy. To było dużo dobrego grania. Norwegowie i Węgrzy to silne zespoły fizycznie i taktycznie. Duża część młodych zawodników mogło skonfrontować się z rówieśnikami z innych krajów.
Nad czym pracuje się podczas takiego dość długiego zgrupowania?
- Było ono zarówno długie, jak i nie. W ciągu dziesięciu dni rozegraliśmy cztery sparingi. Pracowaliśmy głównie nad taktyką. Atletyczne przygotowanie jest ze względu na środek sezonu, więc liczyło się ustawienie w obronie i w ataku. Staraliśmy się grać podobne zagrywki, jak pierwszy zespół. Trener Dujszebajew jest od niedawna na swoim stanowisku. Jesteśmy umówieni na rozmowy, by te dwa zespoły funkcjonowały podobnie, by zrobić jedną wspólną taktykę.
Czyli dążycie do tego, by kadra A i B wyglądały na boisku podobnie?
- Czasami trudno wszystko dopasować logistycznie. Pierwsza reprezentacja miała bardzo ważny turniej. Nie było sensu, byśmy byli z nimi. W przyszłości byśmy chcieli być blisko, by trener pierwszej reprezentacji mógł korygować to co robimy i sprawdzać, czy idea jest taka sama jak w pierwszym zespole. Jesteśmy już po rozmowach na ten temat. Fajnie by też było by zawodnicy trafiający do kadry B z pierwszej reprezentacji wiedzieli, że to dla nich przedsionek. Czasami ciężko jest o ogranie na arenach międzynarodowych. Takie sprawdziany dają więcej niż mecze ligowe.
Czy nie było widać choćby po Jakubie Łucaku zrezygnowania, że jest w niższej kadrze?
- Kuba był bardzo zadowolony że pojechał i mógł zagrać z zawodnikami z innych zespołów niż z polskiej ligi. Był w pełni zaangażowany. Dawał z siebie ile mógł. Inni zawodnicy też na jego przykładzie widzą, że z kadry B można trafić do pierwszej reprezentacji. Kuba też przeszedł tę drogę.
Czy zespoły Norwegii B i Węgier B z którymi graliście były złożone z zawodników o podobnym wieku, co druga reprezentacja Polski?
- Tak, to podobne zaplecze. Są to zawodnicy w granicach 23, 24 lat. Niektórzy grali w europejskich pucharach, jak zawodnicy z Węgier grający w szerokiej ligowej czołówce.
Czy powołania konsultujecie choćby z trenerami kadr młodzieżowych i pierwszej reprezentacji?
- Tak, zawsze konsultowaliśmy powołania z trenerem pierwszej reprezentacji. Jeśli chodzi o kadrę młodzieżową, w tym wypadku zgrupowania były równoległe, a młodzieżowcy walczyli o kwalifikację na imprezę mistrzowską. Nie było więc sensu powoływania młodszych zawodników i podbierania ich z tego zespołu.
Jakie kolejne plany ma kadra B?
- W czerwcu, gdy będzie oficjalny termin pierwszej reprezentacji dogrywamy mecze z zespołem Hiszpanii B.
Czy to będą mecze w Polsce?
- Raczej w Hiszpanii. Musimy jeszcze dograć terminy, by się wszystko scaliło.
Rozmawiał Michał Gałęzewski