Noddesbo o miejsce na obrocie aktualnych mistrzów Hiszpanii i triumfatorów Ligi Mistrzów rywalizuje z Francuzem Cedricem Sorhaindo oraz Kamilem Syprzakiem, który przeniósł się do Barcelony przed startem tego sezonu. To właśnie transfer Polaka zaostrzył rywalizację między kołowymi. Trener Xavier Pascual stara się rotować składem i regularnie daje szanse trzem obrotowym, lecz Duńczykowi nie odpowiada to do końca.
- Barcelona to miejsce, gdzie mogę spełnić swoje ambicje sportowe, mogę grać w Lidze Mistrzów. Ale kiedy nie dostajesz zbyt dużo szans gry, to musisz rozważyć co robić dalej - przyznał Noddesbo w rozmowie z duńską telewizją TV2.
35-latek nie podjął jeszcze decyzji na temat swojej przyszłości. - To cholernie trudne, istnieje wiele rzeczy, które muszę wziąć pod uwagę. Nie mogę jeszcze odpowiedzieć gdzie zagram - dodał.
Duńczyk potwierdził jednak zainteresowanie ze strony HC Midtjylland, które w grudniu złożyło mu ofertę. Dla Noddesbo byłby to powrót w rodzinne strony - 35-latek pochodzi bowiem z Herning, miasta, w którym siedzibę ma właśnie HCM. Zespół ma spore ambicje - w tym sezonie do drużyny dołączył Pascal Hens, a w lipcu ekipę zasili Espen Lie Hansen.
Obecnie największą przeszkodę w powrocie Noddesbo do Danii stanowi jego umowa z Barceloną, która wygasa dopiero 30 czerwca 2018 roku. Duńczyk to sześciokrotny medalista mistrzostw świata i Europy. Doświadczony kołowy jest zawodnikiem Barcelony od 2007 roku.