Drużyna z Tumskiego Wzgórza trafiła do grupy A Ligi Mistrzów, gdzie mierzy się z doborowym towarzystwem. Za "Nafciarzami" już dwa mecze - z Paris Saint-Germain HB i FC Barcelona Lassa. - To podobne zespoły i podobne wyzwania. Nie schodzimy poniżej pewnego poziomu jeśli chodzi o przeciwników. Ale my się cieszymy, że mamy takie mecze, bo to bardzo ciekawe doświadczenie - zaznaczył szkoleniowiec Wisły.
Choć oba spotkania płocczanie przegrali, to niewielką różnicą bramkową. - O wynikach tych pojedynków czy to z Barceloną, czy PSG decydują detale i tak naprawdę o to nam chodzi, żebyśmy cały czas byli blisko przeciwnika aż wreszcie go złapiemy - dodał Przybecki.
Były szczypiornista starał się szukać pozytywów po wcześniejszych porażkach. - Z FC Barcelona graliśmy zmienną obroną. Dobrze wyglądaliśmy również w Paryżu. Teraz musimy wykorzystać nasze atuty w meczu z Veszprem - podsumował.
Teraz Orlen Wisła zmierzy się z mistrzem Węgier, Telekom Veszprem. Łatwo na pewno nie będzie, ale Wiślacy nieustannie udowodniają, że potrafią walczyć z europejskimi potęgami. - Nie wiem, czy takie zespoły jak Veszprem można w jakiś sposób zaskoczyć, ale na pewno my musimy przygotować się pod ich grę. Veszprem się jeszcze bardziej wzmocniło i teraz mają nawet, i po trzech zawodników na pozycji, i to jest naprawdę twardy orzech do zgryzienia, ale my nie będziemy się tym aż tak przejmować - zauważył były trener Śląska Wrocław.
ZOBACZ WIDEO: Lewandowski zdradził wszystko? Wymowny uśmiech na pytanie o przyszłość w Bayernie