Ghionea i Kwiatkowski przed ligowymi meczami: Zachować maksymalną koncentrację

WP SportoweFakty / Szymon Łabiński
WP SportoweFakty / Szymon Łabiński

Po dwóch meczach w Lidze Mistrzów zawodników Orlen Wisły Płock czekają teraz dwa spotkania w PGNiG Superlidze. W niedzielę "Nafciarze" podejmą Piotrkowianina Piotrków Trybunalski, we wtorek zmierzą się na wyjeździe z Sandra Spa Pogonią Szczecin.

Najbliższe mecze są ostatnimi przed przerwą na występy reprezentacji. - Dlatego musimy je wygrać, by spokojnie myśleć o utrzymaniu pozycji lidera naszej grupy - mówi prawoskrzydłowy płocczan Valentin Ghionea. - Mimo ostatniej porażki z Flensburgiem uważam, że zagraliśmy niezły mecz, dlatego chcemy sobie udowodnić, że potrafimy zrobić progres ze spotkania na spotkanie, niezależnie od tego, czy rywalizujemy w Lidze Mistrzów, czy w Superlidze.

Czy trudno jest przestawić z walki z najlepszymi zespołami w Europie na konfrontacje z polskimi ligowcami, których potencjał jest dużo mniejszy? - Nie mam z tym żadnego problemu - kontynuuje Rumun. - Ja czy inni koledzy z drużyny gramy tak od kilku lat, więc zdążyliśmy się już przyzwyczaić. Ja czerpię dodatkową motywację z tego, że występuję przed swoją publicznością i po prostu zależy mi, by pokazać się przed nimi z jak najlepszej strony - kończy.

- Takie mecze, jak ten z Piotrkowianinem, mogą być trudne, o ile nie zachowamy maksymalnej koncentracji - mówi z kolei obrotowy wicemistrzów Polski Zbigniew Kwiatkowski. - Jeżeli się rozluźnimy, to będziemy się z nimi bić 60 minut, a jeżeli od początku wejdziemy na wysokie obroty, to łatwiej będzie nam doprowadzić do sytuacji, w której to my kontrolujemy spotkanie. Wysokie prowadzenie pozwala także trenerowi na wprowadzenie większej rotacji, co pomaga zaoszczędzić siły najbardziej eksploatowanym zawodników i dać szansę tym, którzy na ogół grają mniej - dodaje.

Od wielu lat Kwiatkowski uchodzi tylko za specjalistę od gry w obronie. - Takie są decyzje kolejnych trenerów, chociaż ja nie boję się grać w ataku. Jeżeli tylko będzie taka potrzeba, to zawsze jestem gotowy, niezależnie od tego, czy dostanę kilka, kilkanaście, czy 60 minut. W tym sezonie otrzymuję np. więcej szans gry z przodu na treningach, więc to już jest dla mnie jest jakieś nowe doświadczenie. Być może przyjdzie taki moment, że będę mógł pomóc drużynie w ataku, chociaż z drugiej strony nie chcę siebie samego oszukiwać, bo wiem, że już od jakiegoś czasu jestem brany pod uwagę jako defensor, więc na razie skupiam się na tym - kończy.

ZOBACZ WIDEO Słynni sportowcy na zdjęciach z dzieciństwa. Rozpoznasz ich?

Komentarze (1)
avatar
emeryt45
23.10.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Śmiechu warte rozważania na temat przewagi poziomu międzynarodowego nad krajowym zamiast dziękować Bogu , że istnieje jeszcze krajowy bo gdzie by Wisła wygrywała - nigdzie. Dlaczego takiego Czytaj całość