Vive Tauron Kielce leczy rany po wojażach

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

W zaledwie 11-osobowym składzie Vive Tauron Kielce udało się na spotkanie ligowe do Mielca. Pomimo nieobecności wielu podstawowych graczy, mistrzowie Polski odnieśli kolejny triumf w Superlidze (35:23).

W czwartkowy wieczór w Mannheim Vive Tauron Kielce toczył bój z Rhein-Neckar Loewen. (25:28). Raptem 48 godzin później najlepszy zespół Europy wybiegł na parkiet w Mielcu. Tym razem bez Julena Aguinagalde, Mateusza Kusa, Michała Jureckiego, Deana Bombaca i Krzysztofa Lijewskiego.

Kluczowi zawodnicy odpoczywali po serii wyjazdowych konfrontacji - mistrzowie Polski w ciągu 10 dni rozegrali cztery mecze na obcych parkietach. - To było dla nas bardzo trudne spotkanie, bo przyjechaliśmy po porażce w Mannheim. Dodatkowo nie mogli zagrać Kus i Aguinagalde, ale mam nadzieję, że za tydzień już wrócą do składu. Tak samo wygląda sytuacja z Krzysztofem Lijewskim, Michałem Jureckim i Deanem Bombacem - mówił po meczu w Mielcu trener Tałant Dujszebajew.

Okrojona kadra nie wpłynęła na końcowy rezultat potyczki z SPR Stalą Mielec. Gospodarzom sił starczyło jedynie na pierwszą połowę, w której nie pozwolili kielczanom na zbudowanie bezpiecznej przewagi. Po przerwie defensywa Vive zgasiła zapędy Czeczeńców (35:23).

- Nie mieliśmy zbyt wielu możliwości kadrowych. Pomimo tego, przez 60 minut chcieliśmy grać jak przystało na mistrzów Polski - zaznaczał Dujszebajew.

- Stal zagrała bardzo dobrą pierwszą połowę. Poprawiliśmy się jednak po przerwie, nasza obrona zrobiła różnicę i wyprowadziliśmy kilka kontrataków - dodał Manuel Strlek. Chorwat w drugiej połowie regularnie otrzymał od kolegów z obrony przejęte piłki i dopełniał formalności. W całym spotkaniu skrzydłowy rzucił 10 bramek.

Juve zwycięża, dublet Higuaina. Zobacz skrót meczu Cagliari Calcio - Juventus Turyn [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (1)
avatar
Maxi-102
13.02.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Szkoda że ani słowa wzmianki ...że Wisła rozegrała również cztery mecze w tak krótkim czasie...:)