W czwartkowy wieczór w Mannheim Vive Tauron Kielce toczył bój z Rhein-Neckar Loewen. (25:28). Raptem 48 godzin później najlepszy zespół Europy wybiegł na parkiet w Mielcu. Tym razem bez Julena Aguinagalde, Mateusza Kusa, Michała Jureckiego, Deana Bombaca i Krzysztofa Lijewskiego.
Kluczowi zawodnicy odpoczywali po serii wyjazdowych konfrontacji - mistrzowie Polski w ciągu 10 dni rozegrali cztery mecze na obcych parkietach. - To było dla nas bardzo trudne spotkanie, bo przyjechaliśmy po porażce w Mannheim. Dodatkowo nie mogli zagrać Kus i Aguinagalde, ale mam nadzieję, że za tydzień już wrócą do składu. Tak samo wygląda sytuacja z Krzysztofem Lijewskim, Michałem Jureckim i Deanem Bombacem - mówił po meczu w Mielcu trener Tałant Dujszebajew.
Okrojona kadra nie wpłynęła na końcowy rezultat potyczki z SPR Stalą Mielec. Gospodarzom sił starczyło jedynie na pierwszą połowę, w której nie pozwolili kielczanom na zbudowanie bezpiecznej przewagi. Po przerwie defensywa Vive zgasiła zapędy Czeczeńców (35:23).
- Nie mieliśmy zbyt wielu możliwości kadrowych. Pomimo tego, przez 60 minut chcieliśmy grać jak przystało na mistrzów Polski - zaznaczał Dujszebajew.
- Stal zagrała bardzo dobrą pierwszą połowę. Poprawiliśmy się jednak po przerwie, nasza obrona zrobiła różnicę i wyprowadziliśmy kilka kontrataków - dodał Manuel Strlek. Chorwat w drugiej połowie regularnie otrzymał od kolegów z obrony przejęte piłki i dopełniał formalności. W całym spotkaniu skrzydłowy rzucił 10 bramek.
Juve zwycięża, dublet Higuaina. Zobacz skrót meczu Cagliari Calcio - Juventus Turyn [ZDJĘCIA ELEVEN]