W piątek urodzona w 1996 roku Dagmara Nocuń zadebiutowała w reprezentacji Polski i okrasiła to wpisaniem się do protokołu meczowego. - To dla mnie wielka szansa. Był to mój pierwszy mecz w reprezentacji Polski i nawet nie liczyłam na tyle grania. Myślałam, że wyjdę na boisko na 5-10 minut i tylko zmienię Kingę Grzyb. Chciałam pomóc zespołowi i szkoda tylko przegranej - powiedziała zawodniczka MKS-u Selgros Lublin.
Który moment w tym spotkaniu był najważniejszy dla skrzydłowej? - Na pewno pierwsza bramka, to był najważniejszy moment w meczu dla mnie. Bardzo się z tego cieszę - przyznała jedna z najbardziej utalentowanych zawodniczek PGNiG Superligi kobiet.
Polki przegrały z Białorusią 23:24 i nie potrafiły w piątek zdominować rywala nawet na kilka minut. - Nie mogłyśmy wyjść na prowadzenie, a białoruskie bramkarki odbiły dużo piłek. W obronie zagrałyśmy trochę słabiej, nie zbierałyśmy piłek, czym nie pomagałyśmy bramkarkom - wymieniła Nocuń.
Po debiucie w kadrze, każdy sportowiec chciałby pozostać w niej na stałe. - Zrobię wszystko, by zostać na stałe w reprezentacji. Zarówno dostanie się do kadry, jak i utrzymanie się w niej jest równie trudne - podsumowała Dagmara Nocuń.
ZOBACZ WIDEO Himalaista Adam Bielecki: nawet jeśli urwie mi nogę, do końca będę walczył o życie
Koci :) dała Ci szansę ) - super debiut .
Z zadowoleniem obserwuję rozwój Twojego talentu - szybkość gazeli, ,w Czytaj całość