PGNiG Superliga: hit kolejki na deser. Azoty podejmują niepokonane PGE VIVE

Newspix / Paweł Janczyk / Na zdjęciu: Mateusz Jachlewski
Newspix / Paweł Janczyk / Na zdjęciu: Mateusz Jachlewski

W ostatnim meczu 14. kolejki PGNiG Superligi Azoty Puławy podejmą PGE VIVE Kielce. Faworytem są mistrzowie Polski, ale sukces puławian w Pucharze EHF pozwala żywić nadzieję na dobre wyrównane widowisko.

Jeszcze w zeszłym sezonie do miana hitu kolejki z powodzeniem aspirowałoby spotkanie MMTS Kwidzyn - Orlen Wisła Płock. Kłopoty klubu z Pomorza sprawiły jednak, że nie spodziewano się wielkich emocji. Życie to potwierdziło, bo wicemistrzowie Polski wygrali gładko 38:24. Co innego pojedynek pierwszej i trzeciej drużyny poprzednich rozgrywek, ten zapowiada się na wyśmienity deser 14. kolejki PGNiG Superligi.

Paliwem napędowym Azotów w starciu z najlepszą ekipą w Polsce będzie sukces w Pucharze EHF i awans do fazy grupowej. Na rozkładzie puławian znalazła się solidna firma z Danii Team Tvis Holstebro. Dwumecz zakończył się remisem, a o awansie zadecydowała większa liczba bramek zdobytych w meczu wyjazdowym przez graczy z Lubelszczyzny. Mało kto liczył na awans polskiej drużyny, co potwierdził zresztą ostatnio golkiper Azotów Walentyn Koszowy. W meczu z PGE VIVE ponownie będą musieli wznieść się na poziom zaprezentowany w meczach pucharowych.

Nie oszukujmy się ligowa rzeczywistość nie często stawia przed nimi takie wymagania. Przekonał się o tym ostatnio beniaminek Energa MKS Kalisz, który głownie dzięki roszadom w składzie Azotów i pewnemu rozluźnieniu w drugiej połowie zdołał przegrać w przyzwoitych rozmiarach (22:27). Wcześniej sposób na podopiecznych Daniela Waszkiewicza znalazła Orlen Wisła i Górnik Zabrze, ale trzeba pamiętać, że przebudowany znacznie skład puławian dopiero wkracza na właściwą ścieżkę.

Wspomniany już tutaj Koszowy nie kryje jednak, jak trudne czeka go w niedzielę zadanie. - Nie jest łatwo bronić rzuty kielczan, są bardzo urozmaicone i nie ma na nie żadnej prostej recepty - powiedział. Całe szczęście Ukrainiec nie będzie osamotniony, bo do formy wraca jego rywal z bramki Wadim Bogdanow, z którym bardzo dobrze się uzupełniają.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: co za wrzutka! Genialna akcja PGE Vive Kielce

Kielczanie w poprzedniej serii spotkań zafundowali sobie w opolskim Okrąglaku demolkę KPR-u Gwardia, wygrywając 43:21. Nie ma sensu wymieniać najlepszych zawodników PGE VIVE w tym meczu, bo praktycznie każdy przyczynił się do okazałej wygranej. Warto za to wspomnieć o dobrze dysponowanym Sławomirze Szmalu, który po efektownych paradach uruchamiał błyskawiczne kontry, kończone najczęściej przez skrzydłowych. Niepokonane PGE VIVE ma nad drugą w tabeli Orlen Wisłą sześć punktów przewagi, ale też rozegrany o jeden mecz więcej.

W Lidze Mistrzów najlepszej drużynie w Polsce nie wiedzie się już tak dobrze. W kończącej ten rok 10. kolejce przegrali na Węgrzech z Telekomem Veszprem 26:31. Mocnym punktem, był Michał Jurecki, zdobywca 9 bramek oraz wracający po kontuzji bramkarz Filip Ivić. Prowadzenie gry całkiem dobrze wychodziło Urosowi Zormanowi. Na Madziarów wszystko to było jednak za mało. Kolejny mecz Champions League ekipa ze stolicy Świętokrzyskiego rozegra dopiero w lutym 2018 roku. Nowy Rok przywita na 5. miejscu grupy B, mając na koncie trzy wygrane i dwa remisy.

Asystenci trenerów obu ekip zapowiedzieli, że kibiców czeka w niedzielę duża dawka emocji. - Mam nadzieję, że będzie to dobre spotkanie. Nasza forma zaczyna iść w górę, chociaż faworytem są kielczanie. Myślę jednak, że postawimy się im - to Zbigniew Markuszewski z Azotów. - Rywale są na fali, została z nich zdjęta presja, bo już sporo osiągnęli w tym sezonie, dlatego mecz z nimi może być naprawdę ciekawy - powiedział z kolei dla oficjalnej strony klubu z Kielc, Tomasz Strząbała.

Niedzielny mecz będzie miał jeszcze kilka innych smaczków. Naprzeciw siebie ponownie staną bracia Michał i Bartosz Jurceccy. Dobrze znani w Kielcach są z kolei wychowanek klubu Vive Paweł Podsiadło występujący tam przez kilka dobrych lat Patryk Kuchczyński. Trener Waszkiewicz z racji swojego doświadczenia, między innymi w sztabie reprezentacji, jest darzony przez wielu graczy mistrza Polski wielką estymą.

Wielu ma też zapewne w pamięci mecz obu drużyn w Kielcach, kiedy Azoty w regulaminowym czasie miały szansę na zdobycie zwycięskiej bramki, ale ostatecznie po dogrywce tryumfowali gospodarze. Nikt w Puławach nie ma za pewne nic przeciwko takiemu scenariuszowi i tym razem, ale z końcowym sukcesem swojej drużyny.

KS Azoty Puławy - PGE VIVE Kielce / 10.12 (niedziela), godz. 13:00

Komentarze (0)