W pierwszej połowie tylko początek meczu był wyrównany. W Gdyni jako pierwsza bramkę z siódmego metra rzuciła Katarzyna Janiszewska, a po trafieniu Aleksandry Zych, w 7 minucie spotkania było 2:2. Od tego czasu, szczególnie dzięki bardzo dobrej obronie, ekipa z Trondheim konsekwentnie powiększała swoją przewagę.
Skuteczne były Marit Jacobsen i Moa Hoegdahl. Po trafieniu tej pierwszej, po kwadransie gry było już 8:4 dla przyjezdnych i trener Giennadij Kamielin poprosił o czas. Nie przyniosło to jednak oczekiwanych efektów. Szczególnie końcówka pierwszej połowy była popisem gry Norweżek. Od stanu 8:11 w 24 minucie, zawodniczki Byasen cztery razy z rzędu pokonały Weronikę Kordowiecką i do przerwy było 8:15.
Szczypiornistki GTPR-u nie poddały się jednak po siedmiobramkowej stracie w pierwszej połowie. Doskonale spisywała się Aleksandra Zych, która niemal w pojedynkę starała się w ofensywie wziąć na siebie ciężar walki o bramki. Przynosiło to efekty, w 39 minucie było już 14:18.
Niestety świetna postawa Zych oraz Kordowieckiej nie wystarczyły mistrzyniom Polski na odrobienie całej straty z I połowy. Polki prezentowały się lepiej niż przed przerwą, ale zespół z Trondheim wytrwał w prowadzeniu do końca spotkania. Ostatecznie debiutancki mecz w Pucharze EHF zakończył się dla GTPR-u porażką 22:24.
ZOBACZ WIDEO: ME w piłce ręcznej bez Polaków. "W tym roku kluczowe będą prekwalifikacje MŚ"
GTPR Gdynia - Byasen Handball Elite Trondheim 22:24 (8:15)
GTPR: Kordowiecka, Kamińska - Zych 12, Janiszewska 3, Uścinowicz 2, Stanulewicz 2, Kozłowska 1, Matieli 1, Kowalczyk 1, Śliwińska, Gutkowska, Pękala, Małecka, Błaszkowska.
Karne: 4/4.
Kary: 6 min. (Janiszewska, Zych, Uścinowicz - po 2 min.).
Byasen: Pedersen, Lerstad - Jacobsen 7, Hoegdahl 7, Aardahl 4, Venn 3, Waade 1, Hernes 1, Tomac 1, Yttereng, Uthus, Orvarsdottir.
Karne: 0/1.
Kary: 10 min. (Yttereng 4 min., Waade, Hernes, Veen - po 2 min.).
AKS nie zostawił dobrej opini po sobie i długi bankructwo.
Już pisałem z Tobą o tej sprawie.