Energa AZS nie zgłosiła się do rozgrywek. Wszystko rozbiło się oczywiście o aspekt finansowy. - Zdobywając brązowy medal zawodniczki wywalczyły przepustkę do Challenge Cup. Jest mi bardzo przykro, ale w tym roku niestety musieliśmy zrezygnować z udziału w europejskich rozgrywkach - oświadczył Roman Granosik.
- Szczególnie jest mi żal naszych szczypiornistek, które swoją postawą w poprzednim sezonie zasłużyły sobie na to, żeby "pokazać się w Europie". Stracą również nasi kibice, dla których byłaby to na pewno duża atrakcja. Podchodzimy do tego racjonalnie i nie mówię tu a aspekcie sportowym, a jedynie o finansowym - wyjaśnił prezes.
- Nie udało nam się pozyskać dodatkowych środków finansowych do tego, aby uczestniczyć w rozgrywkach europejskich, a w klubie musimy rozsądnie gospodarować pieniędzmi, żebyśmy mogli spokojnie funkcjonować - podsumował Granosik.
Trudno się dziwić zespołowi z Koszalina. Nie od dziś wiadomo, że rozgrywki pucharowe w piłce ręcznej bardzo mocno obciążają budżety i nie każdy jest w stanie unieść taki ciężar. Zmian na lepsze w tym kierunku jednak nie widać, a te wydają się konieczne. Nie może być bowiem tak, że działacze liczą spore straty (bywa, że dochodzące do setek tysięcy złotych), zwłaszcza, gdy ich drużyny dochodzą do finału. Brzmi paradoksalnie. Handball niestety wciąż przegrywa z bardziej popularnymi dyscyplinami.
Na start w Challenge Cup zdecydowano się w Szczecinie. SPR Pogoń rozpocznie od trzeciej rundy i już wówczas może trafić na mocne kluby naszego kontynentu. Jednego przedstawiciela Polska będzie mieć również w EHF (Metraco Zagłębie Lubin). Z kolei w kwalifikacjach do Ligi Mistrzyń zagra MKS Perła Lublin. Losowanie w dwóch pierwszych pucharach odbędzie się już 17 lipca.
ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: PGE VIVE Kielce ponownie mistrzem Polski