Marcin Lijewski: W szatni nic nie latało i nie było niecenzuralnych słów

WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Marcin Lijewski
WP SportoweFakty / Michał Domnik / Na zdjęciu: Marcin Lijewski

Zawodnicy Energi Wybrzeża w ostatniej kolejce przegrali z Wisłą 21:26. Marcin Lijewski oczywiście nie cieszył się z porażki swojej drużyny, jednak docenił jej postawę. Ma jednak świadomość, że w kolejnych meczach u jego zawodników dojdzie stres.

Do meczów Energi Wybrzeża Gdańsk Marcin Lijewski często podchodzi bardzo emocjonalnie. Po porażce z Orlenem Wisłą Płock nie ganił swoich zawodników. - Na pewno nie jestem zadowolony po przegranym meczu, jednak zdradzę że w szatni nie było głośno, nic nie latało i nie było niecenzuralnych słów. Zespół odrobił swoje zadanie bardzo dobrze. Walczyliśmy z dużo lepszym, bardziej doświadczonym przeciwnikiem jak równy z równym i tylko brak ogrania zadecydował o tym, że to płocczanie wywożą trzy punkty - powiedział trener.

Trudno było spodziewać się tego, że młody zespół z Gdańska postawi się jeszcze bardziej drużynie, która jest naszpikowana obcokrajowcami. - Doświadczenie i siła fizyczna były zdecydowanie po ich stronie. Były momenty, w których chłopacy odbijali się od nich jak muchy od ściany, ale szli dalej i o to mi chodziło. Nie zwiesiliśmy głów jak na ostatnim meczu pucharowym z Azotami, tylko walczyliśmy. Mamy fajny bagaż doświadczeń, który zabierzemy do Puław i będziemy walczyć - zapowiedział Lijewski.

Kondratiuk widzi różnice swojej gry w kadrze i w klubie. Zobacz więcej!

W końcówce spotkania Enerdze Wybrzeżu zdecydowanie zabrakło skuteczności. Pewnych spraw się nie przeskoczy. - Mogę rozrysować zagrywkę, powiedzieć zawodnikom jak mają zagrać, gdzie przytrzymać piłkę, gdzie puścić, komu podać, ale bramki z ławki nie rzucę - stwierdził wprost Marcin Lijewski.

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Energa MKS lepsza od Stali. Zakreta zatrzymał mielczan

W tym sezonie dużą bronią drużyny znad morza był Paweł Salacz. Tym razem rosły obrotowy nie miał swojego największego atutu, którym bez wątpienia jest bardzo duży zasięg rąk. Wysocy płocczanie zdołali powstrzymać jego atuty. - Dlatego wpuściliśmy troszkę mniejszego, Keliana Janikowskiego. Jak nie da się górą, to może pójdzie dołem? Kelian jeszcze nie wdrożył się w nasz system grania. Będziemy mieli z niego jednak dużo pociechy - ocenił były wielokrotny reprezentant Polski i medalista mistrzostw świata.

Adam Morawski: Powinniśmy kontrolować to spotkanie. Czytaj więcej!

Przed gdańszczanami mecz w Puławach, a następnie niezwykle ważne spotkania z Piotrkowianinem i Energą MKS. To bezpośredni rywale do pierwszej ósemki. Czy tak dobre występy z wyżej notowanymi MMTS-em i Orlenem Wisłą sprawiają, że gdańszczanie mogą czuć się faworytami? - Każdy mecz jest inny. Do spotkań z naszymi bezpośrednimi rywalami dojdzie jeszcze presja, która często bywa najtrudniejszym przeciwnikiem. Zespół fizycznie jest dobrze przygotowany. Czekam jeszcze na Ramona Oliveirę, którego mam nadzieję zabrać do Puław. On nam da bardzo dużo - podsumował Marcin Lijewski.

Komentarze (1)
avatar
Grieg
12.02.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Po pierwsze mecz odbył się w Gdańsku, a nie w Płocku, po drugie zakończył się wynikiem 21:26.