PGNiG Superliga: rewanż zabrzan za Puchar Polski. Energa przegrała z Górnikiem

Materiały prasowe / Grzegorz Jedrzejewski / 058sport.pl / Na zdjęciu: Szymon Sićko
Materiały prasowe / Grzegorz Jedrzejewski / 058sport.pl / Na zdjęciu: Szymon Sićko

NMC Górnik Zabrze zwyciężył 29:26 z Energą MKS-em Kalisz w 21. kolejce PGNiG Superligi. Po pierwszej połowie górą byli goście, ale później zabrzanie podkręcili tempo i zgarnęli komplet punktów.

Zespoły NMC Górnika Zabrze oraz Energi MKS-u Kalisz dużo dzieli w tym sezonie - pierwszy jest na podium i liczy się w walce o medal, drugi zajmuje odległe 11. miejsce w Superlidze i przed spotkaniem posiadał już i tak iluzoryczne szanse na awans do czołowej ósemki. Jednak to zabrzanie mieli większe rachunki do wyrównania - najpierw w rundzie jesiennej wygrali w Kaliszu dopiero po rzutach karnych, później w styczniu sensacyjnie przegrali z Energą MKS-em i odpadli w ćwierćfinale rozgrywek Pucharu Polski. 

Zawodnicy Patrika Liljestranda zaskoczyli uśpionych rywali, już na początku meczu piłkę odbił Łukasz Zakreta, a chwilę później zaatakował Marek Szpera i podwyższył prowadzenie (2:0). Rozgrywający kaliszan był nie do zatrzymania przez gospodarzy, tylko w pierwszej części spotkania rzucił sześć bramek i utrzymywał swoją drużynę na nieznacznym prowadzeniu.

Po raz pierwszy stan rywalizacji wyrównał Bartłomiej Tomczak w 14. minucie (6:6), ale pod koniec pierwszej połowy zabrzanom przydarzył się kilkuminutowy przestój i goście zachowali dwubramkowe prowadzenie (14:12).

ZOBACZ WIDEO PGNiG Superliga: Kulesz kontra Gębala. Pojedynek bombardierów w Kielcach (WIDEO)

Górnik zdecydowanie podkręcił tempo w drugiej odsłonie spotkania. Zwłaszcza na samym początku, kiedy na kaliszan posypał się grad kar. Wprawdzie Iso Sluijters nie trafił rzutu karnego, ale celniej rzucał z drugiej linii. Natomiast trzy próby z siódmego metra wykorzystał Tomczak i gospodarze wyszli na prowadzenie 19:16 w 41. minucie gry.

ZOBACZ TAKŻE: PGNiG Superliga: festiwal strzelecki w Gdyni. Azoty zgasiły "czerwoną latarnię"

Szczypiorniści Energi MKS nie odpuszczali, a za odrabianie strat zabrał się Maciej Pilitowski, środkowy rzucił kontaktowego gola, ale chwilę później sam otrzymał karę wykluczenia (21:22). Gospodarze popełniali mniej błędów, a rywalom na więcej nie pozwolił dobrze broniący w drugiej części meczu, Martin Galia. Górnik odzyskał przewagę i ostatecznie zwyciężył 29:26.

PGNiG Superliga, 21. kolejka:

NMC Górnik Zabrze - Energa MKS Kalisz 29:26 (12:14)

Górnik: Kornecki, Galia (16/42 - 38 proc.), Kazimier - Adamuszek 2, Buszkow 3, Czuwara 4, Daćko 3, Gliński, Gogola 1, Gromyko, Sićko, Kubała 3, Pawelec 1, Sluijters 7, Tomczak 4, Tatarincew 1.
Karne: 3/4.
Kary: 2 min. (Tatarincew - po 2 min.)

MKS: Potocki (5/14 - 35 proc.), Zakreta (4/22 - 18 proc.) – Paweł Adamczak, Adamski 1, Piotr Adamczak 1, Bożek 3, Bałwas 1, Czerwiński 2, Drej 3, Klopsteg, Grozdek, Kniazeu 3, Misiejuk 2, Pilitowski 3, Szpera 7, Wojdak
Karne: 2/3.
Kary: 12 min. (Misiejuk - 4 min, Pilitowski, Wojdak, Bożek, Bałwas - po 2 min.).

Sędziowie: Cezary Figarski i Dariusz Żak (Radom).

Komentarze (0)