Wladisław Kulesz w stanie oszołomienia. "Po prostu nie wiem co czuję! To był kosmos!"
Po wygranej PGE VIVE Kielce (34:24) z PSG rozgrywający Władisław Kulesz nie krył oszołomienia. Tym bardziej, że obok swojego rodaka, innego Białorusina - Artsioma Karaleka, był najskuteczniejszym graczem kielczan. - To był kosmos - mówi Kulesz.
Nie trzeba go jednak było sprowadzać z orbity okołoziemskiej na kosmodrom. Sam zreflektował po chwili, że PSG nie jest jeszcze rozłożone na łopatki, mówiąc: - Pamiętajmy jednak, że jeszcze nie jesteśmy w Final Four. Zagraliśmy dopiero sześćdziesiąt minut, a całość to sto dwadzieścia. Można powiedzieć, że to tylko pierwsza połowa spotkania. Trzeba z pełnym szacunkiem pojechać do Paryża i zagrać tak samo.
Zobacz koniecznie: Grobowe nastroje w Paris-Saint Germain -->
23-letni Białorusin w barwach PGE VIVE nie omieszkał też podziękować kieleckim kibicom za atmosferę, którą stworzyli w Hali Legionów, a która niewątpliwie niosła jak na skrzydłach swoich ulubieńców. - Dziękuję wam bardzo za doping, to chyba był najlepszy doping, jakiego doświadczyłem w moim życiu - zakończył.
ZOBACZ WIDEO Bundesliga: Stracona szansa Hoffenheim, Wolfsburg zabawił się w Sinsheim [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]