Latem 2017 roku, po pięciu latach w Zagłębiu Lubin, Michał Bartczak przeniósł się do Chrobrego. W Głogowie pełnił głównie rolę prawoskrzydłowego, w razie potrzeby zastępował Kamila Sadowskiego na rozegraniu. Pierwszy sezon był pechowy, po kilku meczach Bartczak doznał urazu i pauzował dziewięć miesięcy. W kolejnym miał pewne miejsce w siódemce, rzucił 81 goli, ale jego kontrakt nie zostanie przedłużony.
- Nie było rozmów na ten temat, na pewno odchodzę. Cieszę się, że drugi rok w Głogowie, zważając na długą przerwę, był niezły w moim wykonaniu . A na pewno lepszy niż ostatnie sezony w Zagłębiu. Szybko wróciłem do przyzwoitej dyspozycji po poważnej kontuzji, szkoda tylko, że w ważnym momencie sezonu złapałem uraz - mówi.
32-letni Bartczak kilka sezonów temu należał do czołowych prawoskrzydłowych w kraju. Michael Biegler powołał go do reprezentacji na MŚ 2013, a ówczesny zawodnik Zagłębia zagrał w czterech meczach turnieju. Jego karierę spowolniła poważna kontuzja barku, której nabawił się w 2014 roku.
ZOBACZ: Bohaterowie kwietnia w Superlidze
ZOBACZ WIDEO "Druga połowa". Izabela Kruk broni Michała Kucharczyka. "Krytyka ma pewne granice"
Wychowanek ChKS-u Łódź w wieku 18 lat podpisał siedmioletni kontrakt z VIVE. Z kieleckim klubem zdobył Puchar Polski, występował w europejskich pucharach, m.in. w Pucharze EHF. W 2008 roku został zawodnikiem Warmii Olsztyn, a cztery lata później przeniósł się do Zagłębia.
Bartczak jeszcze nie zdecydował o swojej przyszłości: - Czekam na oferty, na razie do konkretów nie doszło.
Chrobry zdecydował się też na zmianę trenera (ZOBACZ).