PGNiG Superliga Kobiet: koszalinianki wciąż z zerem na koncie. Metraco Zagłębie wyrwało punkty w końcówce

Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: zawodniczki Metraco Zagłębia Lubin
Materiały prasowe / MKS Zagłębie Lubin / Paweł Andrachiewicz / Na zdjęciu: zawodniczki Metraco Zagłębia Lubin

Koszalinianki na pierwsze punkty w sezonie 2019/2020 muszą jeszcze cierpliwie poczekać. Kiedy wydawało się, że ekipa Anity Unijat ma Metraco Zagłębie w garści, wicemistrzynie kraju wybudziły się z letargu i odwróciły losy meczu.

- Mamy świadomość tego, że jedziemy na bardzo trudny teren. Niemniej zrobimy wszystko, żeby zaprezentować się z jak najlepszej strony - mówiła Anita Unijat, szkoleniowiec koszalińskiego klubu. Jej zawodniczki zrobiły wszystko, co w ich mocy, ale na drodze po pierwsze punkty w sezonie 2019/2020 stanęły wahania formy i bardzo słaba skuteczność na siódmym metrze.

Wynik meczu otworzyła Dominika Han, w której ślady poszła później Julija Andrijczuk (0:2 w 3'). Oba zespoły od samego początku grały twardo w obronie, w związku z czym bramek padało bardzo mało. Wicemistrzynie Polski do wyrównania doprowadziły z trudem, w dziesiątej minucie starcia, po tym jak na rozegraniu odpaliła bombardująca z daleka Klaudia Pielesz.

Grę koszalinianek napędzały w sobotę Anna Mączka i Julija Andrijczuk, które w drugim kwadransie rywalizacji nie miały dla miejscowych litości. Brązowe medalistki w końcówce pierwszej połowy prowadziły różnicą czterech bramek (6:10 w 26'), co mogło napawać wówczas dużym optymizmem, ale nie zdołały na ostatniej prostej odeprzeć nacisku podopiecznych Bożeny Karkut. Wystarczyło blisko 120 sekund, a z niezłej "zaliczki" nie pozostało już nic.

ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]

Nie wiemy jakie mocne słowa powiedziały sobie w szatni koszalinianki, ale początek drugiej odsłony był w ich wykonaniu imponujący. Drużyna Anity Unijat nie dopuszczała rywalek do głosu i odbudowała wcześniejsze prowadzenie z nawiązką (11:16 w 40'). Metraco Zagłębie miało ogromne kłopoty w ofensywie. Lubinianki grały poniżej swoich możliwości i na pierwszą bramkę po zmianie stron czekały aż dziesięć minut.

Wydawało się, że koszalinianki mają wicemistrzynie w garści i w końcu zapunktują w PGNiG Superlidze Kobiet, ale nic bardziej mylnego. Lubinianki na półtorej minuty przed końcem doprowadziły do wyrównania po efektownym rzucie Malwiny Hartman, a chwilę później, po szalonym rajdzie z piłką brazylijskiej playmakerki, objęły prowadzenie i nie oddały już go do ostatniego gwizdka sędziów. Warto dodać, że nie byłoby to wszystko możliwe, gdyby nie Monika Wąż i jej niesamowita postawa w nerwowej końcówce meczu.

Metraco Zagłębie Lubin - Piłka Ręczna Koszalin 23:21 (11:10)

Metraco Zagłębie: Maliczkiewicz, Wąż - Hurychova 1, Stanisławczyk, Grzyb 3, Hartman 7, Trawczyńska 1, Buklarewicz, Górna 2, Ważna 2, Galińska, Zawistowska, Matieli 1, Pielesz 5, Milojević 1.
Karne: 5/7
Kary: 12 min.

Koszalin: Filończuk, Sach, Prudzienica - Han 3, Urbaniak, Mazurek 1, Mączka 3, Tracz, Haric 2, Volovnyk, Rycharska 3, Nowicka 2, Smolinh, Andrichuk 7.
Karne: 2/8
Kary: 6 min.

Sędziowie: Andrzej Gratunik i Mariusz Wołowicz

---> Liga Mistrzyń: MKS Perła Lublin poległ w Rosji na inaugurację
---> MKS Perła Lublin w europejskiej elicie

Komentarze (1)
avatar
Montana
6.10.2019
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
To nie Zagłębie ten mecz wygrało,to Koszalin go przegrał, na własne życzenie, i to nie pierwszy raz w podobnych okolicznościach z tym przeciwnikiem.