Początek spotkania zdecydowanie nie układał się po myśli płocczan. Przy stanie 3:2 ich gra stanęła, z czego wyraźnie korzystali kaliszanie. Zawodnicy Xaviera Sabate długo nie mogli przebić się przez obronę Mikołaja Krekory, który grał ze skutecznością na poziomie nawet 50 procent. Gospodarze zaskakująco budowali przewagę i w 13. minucie prowadzili już 9:4. Wtedy jednak rozpoczęły się problemy MKS-u. Piłka po rzutach Marka Szpery i Macieja Pilitowskiego notorycznie przelatywała obok bramki, a kiedy już leciała w jej światło, na wysokości zadania stawał Adam Morawski. Na pięć minut przed końcem połowy z niespodziewanej przewagi nie pozostało nic. Nafciarze wyszli na upragnione prowadzenie i na przerwę schodzili z wynikiem 11:10.
Czytaj także: PGNiG Superliga. Kapitalna skuteczność Antona Terekhofa. Sandra Spa Pogoń dobiła Chrobrego
W drugą część spotkania wicemistrzowie Polski weszli o wiele spokojniej. Choć nie powiększali przewagi, początkowo kontrolowali wynik. Nie potrwało to jednak długo. Kaliszanie znowu zaczęli grać jak natchnieni i po 10. minutach powrócili na prowadzenie. Bezcenni okazali się bramkarze z kaliskiej drużyny, którzy pomogli w uzyskaniu aż trzech goli przewagi (19:16). Powtórzył się jednak scenariusz z pierwszych 30 minut. Podopieczni Patrika Liljestranda popełniali błędy, co wykorzystała Wisła, wyrównując wynik. Choć kaliszanom udało się jeszcze raz wyjść na prowadzenie, to końcówka należała już tylko i wyłącznie do gości. Zawodnicy z Wielkopolski nie mogli skończyć akcji, na co błyskawicznie reagował Renato Sulić, oddając rzuty do pustej bramki. Ostatecznie do sensacji nie doszło i ORLEN Wisła Płock pozostała jedyną drużyną w Superlidze bez przegranego spotkania.
Czytaj także: PGNiG Superliga. Ambicja Stali nie wystarczyła. Azoty Puławy wygrały w Mielcu
Energa MKS Kalisz - Orlen Wisła Płock 23:26 (10:11)
Energa MKS Kalisz: Krekora, Zakreta, Liljestrand – Galewski, Bożek 1, Kamyszek, Drej, Klopsteg 3, Misiejuk 2, Szpera 1, Pilitowski K. 4, Pilitowski M. 5, Kniazieu 6, Krytski 1
ORLEN Wisła Płock: Morawski, Stevanovic – Matulić 4, Ruiz, Góralski, Piechowski, Szita 1, Krajewski 3, Źabic 1, Mihić 2, Igropulo 6, Kowalski, Sulić 5, Czapliński, Mindeghia 2, Mlakar 2
ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]