PGNiG Superliga. to nie był spacerek. Chrobry Głogów nie odpuścił PGE VIVE Kielce

PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu od lewej: Daniel Dujshebaev
PAP / Maciej Kulczyński / Na zdjęciu od lewej: Daniel Dujshebaev

PGE VIVE Kielce, jak to często bywa w Superlidze, przyjechało do Głogowa w znacznie okrojonym składzie, a i tak odniosło pewne zwycięstwo (34:27). Chrobry zagrał jednak na całkiem dobrym poziomie, zremisował drugą połowę.

W Kielcach zostali kontuzjowani Mateusz Jachlewski, Tomasz Gębala i Arkadiusz Moryto, odpoczywali Angel Fernandez, Władisław Kulesz, Igor Karacić, Krzysztof Lijewski i Alex Dujshebaev. W skrócie zabrakło połowy podstawowego składu. Nawet z dziewięcioma graczami z pola VIVE dominowało od pierwszych minut, co raczej nie świadczy dobrze o poziomie Superligi. Do tego jednak jesteśmy już przyzwyczajeni.

ZOBACZ: Piłka bez kleju coraz bliżej

Szalał przedzierający się raz po raz Blaż Janc. Słoweniec co bramka, to ładniejsza. Po 40. minutach uzbierał 10 goli i nie zamierzał na tym poprzestać. Gdyby podchodził jeszcze do karnych, to rekord strzelecki Arkadiusz Moryty byłby zagrożony. Długo nie mógł wstrzelić się właściwie tylko Daniel Dujshebaev, który marnował sytuacje z serii nie do popsucia. Po kontuzji skuteczność do poprawy.

Chrobry odpowiadał na tyle, na ile stać go w danym momencie. Głogowianie też lizali rany po kontuzjach, z urazem wystąpił jeden z liderów Adam Babicz. Ryzyko starał się podejmować Stanisław Makowiejew, ale często pudłował. Na plus za to dogrania do koła, gdzie czekali Damian Krzysztofik i Jakub Orpik.

ZOBACZ WIDEO: Tajemnica wielkiej formy Roberta Lewandowskiego. "Mam najlepsze wyniki fizyczne w życiu"

Drużyna Witalija Nata nie położyła się na parkiecie i nie czekała na egzekucję, pokazała kilka niezłych akcji. Bezkompromisowymi wejściami imponował Tomasz Klinger, obrońcy ambitnie walczyli w obronie. VIVE grało jakby na stojąco, dopiero po serii błędów i odpowiedziach Chrobrego wrzuciło wyższy bieg, ale tak z umiarem, może "trójkę". Wyglądało to tak, jakby kielczanie przez ostatni kwadrans byli myślami w szatni. Popełnili multum błędów i odnieśli pewne zwycięstwo tylko dlatego, że wcześniej wypracowali dużą różnicę.

Dla VIVE to mecz z serii do zapomnienia, w weekend dużo ważniejszy sprawdzian w Lidze Mistrzów z Vardarem Skopje.

ZOBACZ: Siódemka 10. kolejki PGNiG Superligi

Chrobry Głogów - PGE VIVE Kielce 27:34 (11:17)

Chrobry: Kapela (6/40 - 15 proc.) - Makowiejew 7, Orpik 5, Klinger 5, Krzysztofik 4, Przysiek 2, Babicz 1, Wawrzyniak 1, Skawiński 1, Jamioł 1, Tylutki, Zdobylak, Podobas, Bekisz
Karne: 1/2
Kary: 6 min. (Klinger, Podobas, Tylutki - po 2 min.)

VIVE: Kornecki (2/13 - 15 proc.), Wolff (6/22 - 27 proc.) - Janc 12, Vujović 7/4, Karalek 4, Surgiel 4, Dujshebaev 2, Pehlivan 2, Aguinagalde 2, Guillo 1, Jurkiewcz
Karne: 5/5
Kary: 4 min. (Dujshebaev, Guillo - po 2 min.)

Źródło artykułu: