PGNiG Superliga: festiwal strzelecki z karnymi w Puławach. Pierwsza runda z Azotami dla Gwardii

Azoty Puławy przegrały z KPR-em Gwardia Opole 34:34, k. 2:4 w meczu 11. serii PGNiG Superligi. Był to pierwszy z odcinków trójmeczu tych drużyn. Dwa kolejne w III rundzie kwalifikacji w Pucharze EHF.

Daniel Kordulski
Daniel Kordulski
Mateusz Seroka (Azoty) w akcji rzutowej Materiały prasowe / KS Azoty Puławy/Grzegorz Sierocki / Na zdjęciu: Mateusz Seroka (Azoty) w akcji rzutowej
Od pierwszych akcji bardzo aktywni w Gwardii byli Mateusz Morawski oraz Szymon Działakiewicz. Każdy błąd puławian w ofensywie karany był kontrą rywali. Goście znakomicie rozprowadzali atak pozycyjny. Podopiecznym Michała Skórskiego nie szło w tym elemencie tak dobrze. Trudną do przebicia zaporą był golkiper Adam Malcher. Przyjezdni cały czas nieznacznie prowadzili. W Azotach dobrze radził sobie eksopolanin, Antoni Łangowski. Swoje dokładali Dawid Dawydzik i Mateusz Seroka.

To ten drugi w 19. minucie doprowadził w końcu do remisu. Pomogła gra w podwójnej przewadze. Cztery minuty później gospodarze wyszli na pierwsze prowadzenie. Gwardziści kilka razy obijali słupek w pewnych sytuacjach do zdobycia gola. Drużynie z Lubelszczyzny mnóstwo problemów rzutem z dystansu sprawiał rodowity lublinianin, Maciej Zarzycki. Padało dużo bramek. Do przerwy w sumie aż 37.

Zobacz także:
Nadodrzańskie derby dla Gwardii -->
Chrobry nie odpuścił PGE VIVE -->

Około 40. minuty Azoty zaczęły złapać właściwy rytm. Wciąż nie do zatrzymania był Łangowski. Jego rzuty były piekielnie mocne, a co ważniejsze precyzyjne. Wystarczyło jednak kilka chwil dekoncentracji i z przewagi puławian nic nie zostało. Kwadrans przed końcem był kolejny remis. Na kole coraz częściej dogodne pozycje rzutowe znajdował sobie Mateusz Jankowski. Emocje udzielały się wszystkim. Kolejne rzuty podopiecznych Rafała Kuptela zatrzymywał Wadim Bogdanow.

ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]

Niespełna pięć minut przed końcem na dwubramkowe prowadzenie wyszła Gwardia. 40 sekund przed końcem wśród obustronnych błędów i dobrych parad obu bramkarzy, Azoty wyrównały. W decydujących momentach dwa kardynalne błędy popełnił Kamil Mokrzki, ale opolanom udało się wyratować remis.

Rzuty karne miały rozstrzygnąć o podziale punktów. W niej lepiej spisywali się goście, którzy zdobyli dwa oczka i wyprzedzili Azoty w tabeli Superligi. Gospodarzom został po meczu punkt na pocieszenie.

KS Azoty Puławy - KPR Gwardia Opole 34:34, k. 2:4 (19:18)

Azoty: Bogdanow, Koszowy - Szyba 2, Łangowski 7, Kowalczyk 1, Przybylski 6, Podsiadło 2, Seroka 8, Dawydzik 3, Rogulski 1, Grzelak, Jarosiewicz 4
Karne: 3/5
Kary: 6 min. (Dawydzik - 4 min., Rogulski - 2 min.)

Gwardia: Malcher, Zembrzycki 1 - Działakiewicz 6, Jankowski 6, Kawka, Lemaniak, Małecki, Mauer 4, Milewski 4, Mokrzki 2, Morawski 2, Siwak, Skraburski, Zarzycki 8, Zieniewicz 1
Karne: 3/3
Kary: 16 min. (Działakiewicz 6, Jankowski, Milewski, Mokrzki, Zembrzycki, Zieniewicz, Małecki i Skraburski - po 2 min.)

Najlepszym zawodnikiem meczu był ...

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×