PGNiG Superliga: Spokojna wygrana Górnika. MKS dalej walczy z kontuzjami

Newspix / Rafał Rusek / Na zdjęciu: piłkarze ręczni NMC Górnika Zabrze
Newspix / Rafał Rusek / Na zdjęciu: piłkarze ręczni NMC Górnika Zabrze

NMC Górnik Zabrze pokonał bez problemów Energę MKS Kalisz 28:17 (16:7). Drużyna z Kalisza miała do dyspozycji zaledwie 12 zawodników, w tym 3 bramkarzy. Do kontuzjowanych graczy dołączył Marek Szpera.

Energa MKS Kalisz od samego początku grała z siedmioma zawodnikami w polu przy akcjach ofensywnych, co nie przynosiło jednak zbyt dobrych skutków. Górnik szybko wyszedł na 4 bramki przewagi, głównie dzięki punktom zdobywanym przez Szymona Sićkę. Nieco trudniej gościom przychodziło zdobywanie bramek, kiedy między słupkami pojawił się Mikołaj Krekora, jednak na niego również znaleźli sposób. Prawdziwym problemem gospodarzy była skuteczność rzutowa - po 10 minutach mieli zaledwie jedną bramkę na koncie. Gwiazdą zespołu z Zabrza ponownie okazywał się Martin Galia. Podopieczni Marcina Lijewskiego spokojnie wykorzystywali swoje okazje i budowali wynik, podczas gdy kaliszanie wyraźnie męczyli się w każdym elemencie gry.

ZOBACZ: Siódemka 16. serii

Po dwudziestu minutach zabrzanie mieli 9 bramek przewagi, a zawodnicy z Kalisza byli bezbronni. Piłka przestała nawet dolatywać do Galii za sprawą świetnie pracującej obrony. Szymon Sićko podczas krótkiego wejścia na boisko Liljestranda zdobył 3 szybkie bramki, dzięki czemu przewaga była już dwucyfrowa. W ostatnich 5 minutach tej części spotkania Górnik był nieco mniej konsekwentny w ataku. MKS częściowo wykorzystał szansę na zredukowanie strat i na przerwę drużyny schodziły z wynikiem 16:7 dla gości.

ZOBACZ: 
Będzie nadzieja na wiosnę dla MMTS-u Kwidzyn? "Jesteśmy na dnie"

W pierwszych minutach drugiej połowy trafianie do bramki sprawiało obu drużynom spore problemy. Dobrze prezentował się Jakub Skrzyniarz, który pojawił się po przerwie między słupkami Górnika. Zawodnicy tej samej drużyny grający w polu skutecznie za to obijali poprzeczkę, przez co po 15 minutach wynik wzrósł zaledwie do 21:11 dla Zabrza, mimo większej liczby okazji rzutowych. Końcówka meczu to gra praktycznie bramka za bramkę. Goście nie silili się na powiększanie przewagi, a gospodarze spokojnie próbowali grać na tyle, ile ich stać, mimo zmęczenia spowodowanego plagą kontuzji. Ostatecznie zabrzanie wygrali 28:17.

Energa MKS Kalisz - NMC Górnik Zabrze 17:28 (7:16)

Energa MKS Kalisz: Krekora, Liljestrand, Zakreta - Galewski 1, Bożek, Gąsiorek 2, Kamyszek 4, Drej 3, Klopsteg 1, Misiejuk 2, Pilitowski M. 2, Krytski 2.

NMC Górnik Zabrze: Galia 1, Skrzyniarz - Bondzior 3, Daćko 1, Bis 1, Tomczak 3, Sićko 9, Łyżwa, Sluijters 1, Czuwara 4, Pawelec, Bushkou 2, Tatarincew 1, Gliński, Gogola 1, Kondratiuk 1.

Sędziowie: Jerlecki, Łabuń (Szczecin).

ZOBACZ WIDEO Karol Bielecki: Więcej w karierze przegrałem niż wygrałem [cała rozmowa]

Komentarze (1)
avatar
unabomber
14.12.2019
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
W kontekście reprezentacji należy zwrócić uwagę na Szymona Sićko, nareszcie chłopak zaczyna odpalać. Czasem zdarzy się mecz ze słabą skutecznością(Gwardia Opole), ale jednak w każdym meczu jest Czytaj całość